Prezydent Rosji Władimir Putin ocenił w sobotę, że zaopatrzenie Ukrainy w gaz zależy od tranzytu gazu rosyjskiego przez terytorium tego kraju. Kwestię tranzytu wymienił jako temat ewentualnych rozmów z prezydentem elektem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Putin na konferencji prasowej w Pekinie wyraził opinię, że Ukraina "otrzymuje gaz dwa razy droższy, niż mogłaby otrzymywać" i że jeśli nie będzie tranzytu gazu z Rosji, to Ukraina pozostanie bez zaopatrzenia w surowiec.

Przypomniał o wizycie w Rosji, jaką przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie złożyli dwaj prorosyjscy politycy ukraińscy - Wiktor Medwedczuk i kandydat w wyborach prezydenckich Jurij Bojko. Rozmawiali oni wówczas z premierem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem i szefem koncernu Gazprom Aleksiejem Millerem. Nawiązując do tego spotkania, Putin oświadczył, że "strona rosyjska powiedziała, że cena będzie co najmniej o 25 proc. niższa, jeśli będą otrzymywać gaz bezpośrednio od Rosji".

Oświadczył, że jeśli nie będzie tranzytu gazu na Ukrainę, to nie będzie również przesyłania surowca tzw. rewersem, bowiem "rewers jest przecież wirtualny". Według słów Putina "nie ma żadnego realnego rewersu"; rosyjski prezydent nazwał go "oszustwem".

Putin wskazał, że ma zamiar omówić kwestię ewentualnego kontraktu rosyjsko-ukraińskiego na tranzyt gazu z prezydentem elektem Ukrainy. Gospodarz Kremla nie wykluczył spotkania z Zełenskim i powiedział, że chciałby przedyskutować z nim, jak Zełenski zamierza zakończyć konflikt w Donbasie. Ocenił, że ukraiński prezydent elekt sygnalizował, że nie ma zamiaru przyznawać szczególnego statusu terytoriom Donbasu kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów.

Reklama

>>> Czytaj też: Putin: Rozważamy uproszczenie udzielania paszportów dla wszystkich Ukraińców