"Widzimy bezprecedensową kampanię, dowodzoną przez USA, na rzecz obalenia legalnych władz Wenezueli. Potępiamy tę kampanię" - powiedział Ławrow. Dodał, że "próby doprowadzenia przemocą do zmiany władzy w Caracas nie mają nic wspólnego z procesem demokratycznym i jedynie destabilizują perspektywy politycznego uregulowania" trwającego w Wenezueli kryzysu.

Rosyjski minister powiedział, że "tylko Wenezuelczycy mają prawo określać los swego państwa". Ocenił, że w tym celu potrzebny jest dialog z udziałem wszystkich sił politycznych tego kraju. "Wzywamy Amerykanów i tych, którzy ich popierają, by zrezygnowali z nieodpowiedzialnych planów i działali wyłącznie w ramach prawa międzynarodowego" - powiedział szef rosyjskiego MSZ.

Ostrzegł, że próba siłowej zmiany władzy grozi "najcięższymi konsekwencjami".

Jak relacjonują rosyjskie agencje informacyjne, Arreaza przekazał pozdrowienia prezydenta Nicolasa Maduro dla władz Rosji i przywódcy tego kraju Władimira Putina, podkreślając, że Moskwa "wspiera suwerenność Wenezueli". Zapewnił, że władze w Caracas są gotowe zaproponować "rozwiązania konstytucyjne w celu wyjścia" z obecnej sytuacji.

Reklama

Ławrow ze swej strony ocenił, że przywódca wenezuelskiej opozycji Juan Guaido odrzucił propozycje dialogu. "Jasne było, że Guaido działa nie samodzielnie, a pod dyktando swych opiekunów w USA" - oświadczył szef MSZ Rosji.

Komentując wypowiedzi sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił, że "nie po raz pierwszy przedstawiciele administracji USA mówią, że na stole są wszystkie warianty działania". Wyraził przy tym nadzieję, że "nie odzwierciedla to zamiarów prezydenta Donalda Trumpa".

Ławrow wyjaśnił, że w niedawnej rozmowie telefonicznej z Putinem amerykański prezydent nie wyrażał zamiaru podjęcia interwencji militarnej w Wenezueli. Potwierdził także, że na spotkaniu z Pompeo, które odbędzie się w poniedziałek w Finlandii, będzie rozmawiał z nim m.in. o sytuacji w Wenezueli.

W Wenezueli od ponad trzech miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Maduro w zeszłym roku wygrał wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale ponieważ nie dopuścił do startu głównych rywali, wybory nie zostały uznane przez większość krajów zachodnich i latynoamerykańskich.

Na fali masowych wystąpień przeciwko Maduro lider opozycji i przewodniczący wenezuelskiego parlamentu Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Stany Zjednoczone jako pierwsze uznały Guaido za prawowitego reprezentanta Wenezueli, a ich śladem poszło kilkadziesiąt innych państw, w tym większość krajów UE. Zarówno Rosja, jak i Chiny uznają władzę Maduro.

>>> Czytaj też: Rośnie napięcie między Rosją i NATO. Moskwa zwiększa zasięg swojego oddziaływania w Europie