Samochodowy dział koncernu BMW zanotował w I kwartale tego roku pierwszą stratę od dekady. Wszystko przez spadek cen aut i zwiększenie poziomu rezerw na poczet kar grożących spółce za udział w zmowie motoryzacyjnych gigantów.

W pierwszym kwartale 2019 roku, wyłączając 1,4 mld euro rezerwy utworzonej na koszty prawne, zyski producenta samochodów BMW spadły do 1,1 mld euro, czyli o 42 procent w porównaniu z kwartałem sprzed roku. Zdaniem spółki, gorsze wyniki to efekt konkurencji cenowej na niektórych rynkach i wydatków na nowe technologie.

Aby poradzić sobie z presją, BMW ogłosiło w marcu plan oszczędności w wysokości 12 mld euro. Choć druga połowa roku powinna się okazać się łaskawsza dla koncernu dzięki sprzedaży nowych modeli sportowych serii 3 i X7, nad spółką wciąż kłębią się ciemne chmury. Napięcia handlowe na międzynarodowym rynku motoryzacyjnym rosną. Dodatkowo Komisja Europejska podejrzewa trzy niemieckie koncerny - BMW, Daimlera i Volkswagena – o zawarcie niedozwolonego porozumienia, które miało hamować prace nad technologiami ograniczającymi emisję szkodliwych substancji. BMW kwestionuje jednak wszystkie zarzuty.

>>> Czytaj też: Polska w "bateryjnym Airbusie"? Możemy dołączyć do konsorcjum Francji i Niemiec

Reklama

„Doświadczamy wpływu wysokich poziomów wydatków w wielu obszarach oddziałujących na cały sektor motoryzacyjny” - powiedział dyrektor generalny BWM Harald Krueger.

Tymczasem w pierwszym kwartale tego roku zysk operacyjny grupy (przed opodatkowaniem) spadł o 78 proc. do 589 milionów euro. To wynik niższy od oczekiwań analityków.

BMW potwierdziło swoje wcześniejsze prognozy na ten rok, spodziewając się, że zyski przed opodatkowaniem spadną znacznie poniżej poziomu sprzed roku, podczas gdy dostawy nieznacznie wzrosną. Oczekuje się, że rentowność sprzedaży sekcji motoryzacyjnej spadnie do 4,5-6,5 proc., z już obniżonego celu na poziomie 6-8 proc.

>>> Czytaj też: Autonomiczna jazda na gigabajtach. Motoryzacja przesiada się na 5G