"To były rakiety balistyczne, co oznacza, że było to sprzeczne z rezolucjami ONZ" - powiedział rzecznik na rutynowym briefingu w Tokio.

Kolegium szefów sztabów południowokoreańskiej armii poinformowało, że Korea Płn. wystrzeliła w czwartek pociski, które spadły do Morza Japońskiego. Władze wojskowe USA, Korei Płd. i Japonii oceniły później, że były to rakiety balistyczne.

"Na podstawie naszej wszechstronnej analizy informacji rząd sądzi, że pociski wystrzelone w czwartek przez Koreę Płn. były rakietami balistycznymi krótkiego zasięgu" - powiedział minister obrony Japonii Takeshi Iwaya, cytowany przez agencję Kyodo. Również on ocenił, że test był sprzeczny z rezolucjami ONZ.

Była to druga próba z pociskami przeprowadzona przez Koreę Płn. w ciągu tygodnia. Rakiety wystrzelono w czasie wizyty specjalnego wysłannika USA ds. Korei Płn. Stephena Bieguna w Seulu, gdzie rozmawia on z południowokoreańskimi urzędnikami wysokiej rangi na temat sposobów wznowienia negocjacji nuklearnych z Pjongjangiem.

Reklama

Mimo testów rakietowych Biegun ocenił w piątek, że Korea Płn. wciąż może powrócić do stołu rozmów – przekazało południowokoreańskie MSZ. Wysłannik USA wypowiedział się w ten sposób podczas spotkania z szefową tego resortu Kang Kiung Wha.

Negocjacje nuklearne utknęły w martwym punkcie po zakończonym fiaskiem lutowym szczycie z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una w stolicy Wietnamu, Hanoi. Obie strony nie doszły tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang za jego zbrojenia.

>>> Czytaj też: W internecie najczęściej okłamują nas politycy? [RAPORT NASK]