Naczelny dowódca irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gen. Hosejn Salami, uznał w niedzielę, że "wojna (ze Stanami Zjednoczonymi) nie nadchodzi" mimo skierowania przez USA do Zatoki Perskiej grupy okrętów z lotniskowcem i rozmieszczenia w rejonie baterii Patriot.

W niedzielę na zamkniętym posiedzeniu irańskiego parlamentu, poświęconym sytuacji w Zatoce perskiej, Salami mówił o zwiększonej obecności wojskowej USA, ale pokazane w telewizji nagranie nie obejmowało żadnych szczegółów.

Gen. Salami zapewnił deputowanych o tym, że armia Iranu jest wystarczająco silna, aby zniwelować wszelkie zagrożenia ze strony USA i nazwał je "wojną psychologiczną".

Szef parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Heszmatollah Falahatpiszeh wyjaśnił po posiedzeniu, że dowódca Strażników Rewolucji wskazał, że na podstawie "analizy strategicznej i terytorialnej wojna nie nadchodzi". "Po prostu prowadzą wojnę psychologiczną i próbują połączyć to z sankcjami i presją ekonomiczną - powiedział Falahatpiszeh, cytując Salamiego.

Salami powiedział też, że "gdyby USA zapoczątkowałyby wojnę z Iranem, ich interesy byłyby w niebezpieczeństwie", ponieważ, jak ostrzegł, "nie mogłyby dokończyć tej konfrontacji".

Reklama

W piątek Pentagon poinformował, że Stany Zjednoczone rozmieszczą baterię rakiet Patriot na Bliskim Wschodzie i skierują tam kolejny okręt wojenny, by "móc odpowiednio reagować na zagrożenia ze strony Iranu". Tego dnia amerykańskie bombowce B-52 wylądowały w głównej bazie lotniczej USA w Katarze. Pentagon podał, że "USA nie szukają konfliktu z Iranem, ale jesteśmy przygotowani i gotowi do obrony sił i interesów USA w regionie".

W niedzielę dowódca sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej(IRGC) Amir Ali Hadżizadeh powiedział, że USS Abraham Lincoln, "który na pokładzie ma co najmniej 40 do 50 samolotów i 600 żołnierzy, był dla nas w przeszłości poważnym zagrożeniem, ale teraz (...) groźby zmieniły się w (stworzenie nam) możliwości". Dodał: "Jeśli (Amerykanie) uczynią jakiś ruch, dostaną od nas po głowie".

Oprócz lotniskowca Amerykanie wysłali też okręt USS Arlington, na pokładzie którego znajdują się m.in. żołnierze piechoty morskiej, amfibie i śmigłowce.

Falahatpiszeh powiedział agencji IRNA, że Iran nie chce pogłębienia kryzysu i że stanowisko USA z czasem ulegnie osłabieniu, a obecnie brak gruntu do negocjacji z Waszyngtonem. Dodał, że "Amerykanie w przyszłości musieliby zaproponować negocjacje z Iranem o wiele poważniej".

W piątek Iran odrzucił zaproszenie do rozmów wystosowane przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który powiedział, że chciałby, aby przywódcy irańscy "zwrócili się" do niego.

Na temat rozmieszczenia amerykańskich sił w Zatoce i regionie irański deputowany Alaedin Borudżerdi powiedział agencji Tasnim, że "nie jest to nowe zjawisko, ponieważ te okręty były zawsze obecne w regionie nielegalnie".

Gen. Salami, 59-letni wojskowy, został nowym dowódcą elitarnego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej trzy tygodnie temu. Na początku kwietnia USA zgodnie z zapowiedzią prezydenta Trumpa uznały tę formację za organizację terrorystyczną. W odpowiedzi na to Iran uznał Centralne Dowództwo USA (CENTCOM), które odpowiada za region Bliskiego Wschodu, za organizację terrorystyczną, a same Stany Zjednoczone - za państwo wspierające terroryzm.

Utworzony w 1979 r. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, nazywany też Gwardią Rewolucyjną, jest jedną z dwóch części irańskich sił zbrojnych, obok Armii Islamskiej Republiki Iranu. Ma równoległe do niej struktury - armię lądową, lotnictwo, marynarkę wojenną i siły specjalne. Podczas gdy armia odpowiada za bezpieczeństwo granic i porządek wewnętrzny, Korpus odpowiedzialny jest za obronę rewolucji islamskiej, przez co uważany jest za bardziej wpływową i elitarną część sił zbrojnych. Nadzoruje też irański program balistyczny i atomowy.

Stosunki między USA a Iranem pogorszyły się w maju 2018 roku, gdy Trump wypowiedział umowę nuklearną z 2015 roku między Iranem a sześcioma światowymi mocarstwami, a później przywrócił sankcje gospodarcze przeciwko Teheranowi. Iran zagroził wyjściem z porozumienia, jeśli jego pozostałe strony nie zdołają chronić irańskich interesów.