Jeżeli chcemy wchodzić na rynki globalne, musimy mieć duże, wyspecjalizowane gospodarstwa - powiedział w Pszczółczynie (Kujawsko-Pomorskie) minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że czas uregulować produkcję trzody chlewnej.

Ardanowski uczestniczył w poniedziałek w Pszczółczynie w gm. Łabiszyn w uroczystości otwarcia budynków inwentarskich realizowanych w ramach programu integracji tuczu Gobarto 500.

"Jestem przekonany, że ze względu na skomplikowaną, również historycznie, sytuację polskiego rolnictwa, musimy prowadzić bardzo różną hodowlę. Mamy gospodarstwa małe, średnie i duże, więc nie możemy przyjąć jednego modelu rozwoju. Inny rodzaj hodowli musi istnieć w małych, inny w średnich, a inny w dużych gospodarstwach. Jestem przekonany, że jest możliwość pogodzenia tego wszystkiego" - wskazał Ardanowski.

Dodał, że woj. kujawsko-pomorskie, obok Wielkopolski, jest jednym z regionów w Polsce, gdzie istnieje największa produkcja wieprzowiny. "Jest czas, żeby uregulować produkcję trzody chlewnej w Polsce. Jeżeli chcemy wchodzić na rynki globalne - to nie z tą produkcją z małych gospodarstw. Tu musimy mieć duże, wyspecjalizowane gospodarstwa" - wskazał.

"Skandalem jest to, że zwinęliśmy się, wycofaliśmy się z rynku trzody chlewnej - zamiast być wielkim graczem na tym rynku. Wpuściliśmy do Polski bez umiaru rolników duńskich. Nie zgadzam się z jednym z moich poprzedników na stanowisku ministra, który stwierdził, że ostatecznie przegraliśmy walkę na tym rynku. Jestem przekonany, o możliwości odbudowy tego rodzaju hodowli" - podkreślił Ardanowski.

Reklama

>>> Czytaj też: Z powodu ASF wybito 1,2 mln sztuk trzody chlewnej w Wietnamie