ikona lupy />
5 najwazniejszych kr. w eksporcie USA w 2018 r. (graf. Obserwator Finansowy) / Inne

Administracja amerykańska nie spodziewała się zapewne tak poważnych skutków, bo asymetria wzajemnego znaczenia obu gospodarek wskazywała, iż to Chiny miały więcej do stracenia.

Po względnie wysokim wzroście handlu międzynarodowego w 2017 r., w 2018 r. nastąpiło obniżenie dynamiki światowych obrotów handlowych. Przyczyn jego było co najmniej kilka. Jednym z najważniejszych, a na pewno najbardziej spektakularnym, była wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Gospodarki te są zdecydowanie najważniejszymi uczestnikami handlu międzynarodowego. Obroty handlowe obu tych krajów stanowią prawie 25 proc. światowej wymiany, a wzajemny handel między obydwiema gospodarkami stanowił w 2017 r. 3,5 proc. światowych obrotów.

Amerykański eksport w dół

Reklama

Podwyższenie ceł w USA na chińskie towary i w reakcji wzrost ceł na amerykańskie produkty w Chinach przyczyniły się do osłabienia obrotów handlowych między największymi gospodarkami świata. Według danych agendy amerykańskiego Departamentu Handlu U.S. Census Bureau, w IV kwartale 2018 roku wartość importu Stanów Zjednoczonych z Chin, wyrażona w dolarach, wzrosła o 2,8 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a wartość eksportu USA na rynek chiński zmniejszyła się o ponad 30 proc. r/r.

Był to najgłębszy spadek amerykańskiego eksportu do Chin w historii, znacznie głębszy niż w czasie światowego kryzysu z lat 2008-2009. Jeszcze w I połowie 2018 roku import z Chin zwiększył się o 8,6 proc., a eksport o 8,9 proc., a więc nie różniły się znacząco od wyników z 2017 r. (wobec odpowiednio 9,3 proc. i 12,4 proc. w całym 2017 r. ).

Decydując się na podjęcie wojny handlowej w celu ochrony własności intelektualnej, administracja amerykańska prawdopodobnie nie oczekiwała tak głębokiego spadku amerykańskiego eksportu. USA przewidywały, że wzrost amerykańskich ceł spotka się z odwetem ze strony chińskiej.

ikona lupy />
5 kr. z którymi USA notowały deficyt w handlu w 2018 r. (graf. Obserwator Finansowy) / Inne

Biorąc jednak pod uwagę asymetrię wzajemnego znaczenia obu gospodarek, wydawało się, że to właśnie Chiny miały więcej do stracenia. Znaczenie rynku amerykańskiego dla Chin jest bowiem przeszło dwukrotnie większe niż rynku chińskiego dla eksporterów z USA. Dla Stanów Zjednoczonych Chiny są trzecim najważniejszym kierunkiem eksportu (po Kanadzie i Meksyku) i w 2017 r. przypadało na nie 8,4 proc. amerykańskiego eksportu. Natomiast dla Chin rynek amerykański jest kierunkiem najważniejszym – na USA przypadało wówczas 19 proc. chińskiego eksportu.

W całym 2018 roku wartość amerykańskiego eksportu do Chin zmniejszyła się o 7,4 proc. w porównaniu z 2017 r., czyli o prawie 10 mld dol. Największy wpływ na spadek amerykańskiego eksportu miało podwyższenie przez Pekin ceł na amerykańską soję. Chiny, które są największym na świecie importerem soi, tradycyjnie były głównym kierunkiem eksportu amerykańskiej soi, która dotychczas była drugą największą pozycją towarową w eksporcie USA.

Mniej soi, paliw, aut

W 2017 r. do Chin trafiło blisko 60 proc. eksportu USA. W 2017 r. amerykańskie dostawy soi do Chin były warte ponad 12 mld dolarów, a w 2018 r. zmniejszyły się do zaledwie 3 mld. Chińczycy w II połowie 2018 r. zastąpili dostawy z USA importem z Brazylii. Dzięki temu Brazylia umocniła się na pozycji największego na świecie eksportera soi (wartość brazylijskiego eksportu stała się dwukrotnie większa niż amerykańskiego).

ikona lupy />
5 najwazniejszych kr. w imporcie USA w 2018 r. (graf. Obserwator Finansowy) / Inne

Oprócz soi Chińczycy ograniczyli w 2018 roku także import amerykańskich samochodów oraz powstrzymali szybko rosnące dostawy paliw. Podczas gdy jeszcze w I połowie 2018 r. Chiny były największym odbiorcą ropy naftowej pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych (21,3 proc. eksportu amerykańskiej ropy), to już w II połowie 2018 r. import ten został silnie ograniczony (w okresie od sierpnia do października 2018 r. nie odnotowano żadnej dostawy importu). W I połowie ub.r. na Chiny przypadało 21,3 proc. amerykańskiego eksportu ropy. W II połowie 2018 r. udział Chin zmniejszył się do 3,7 proc. Średni miesięczny import w I połowie 2018 r. wyniósł 11,4 mln baryłek , a w II poł. 2,5 mln baryłek. Chiny nie importowały ropy z USA także w styczniu 2019 r. Chiny także zmniejszyły import skroplonego gazu z USA.

Ogólna dynamika amerykańskiego eksportu była w 2018 r. relatywnie wysoka, co wynikało głównie ze zwiększającego się drugi rok z rządu eksportu paliw. Wartość tego eksportu do pozostałych krajów prócz Chin zwiększyła się o 9 proc. w porównaniu z 2017 r. Był to więc największy wzrost od 2011 roku.

Amerykańscy eksporterzy ropy i gazu nie mieli większych problemów ze znalezieniem nowych rynków. Ropa i gaz znalazły przede wszystkim nabywców w Azji. Trudności ze znalezieniem nowych rynków mieli natomiast amerykańscy eksporterzy soi. Udało się sprzedać tylko niewielką część eksportu, która nie trafiła do Chin. Te dostawy soi trafiły głównie do Egiptu, Argentyny oraz do niektórych krajów europejskich.

Chiński eksport jeszcze w górę

Wojna handlowa nie zatrzymała natomiast w 2018 r. chińskiego eksportu na rynek amerykański. Według danych U.S. Census Bureau import z Chin do Stanów Zjednoczonych w ub.r. zwiększył się o 6,7 proc. o 34 mld dol. (tylko nieco wolniej niż import z pozostałych krajów – import z pozostałych krajów zwiększył się o 9,1 proc.). W 2018 r. największe spadki nastąpiły w imporcie aluminium: import blach i folii z aluminium z Chin zmniejszył się o ponad 740 mln dol. (o ponad 40 proc.). Wydaje się, że istotny wpływ na zwiększenie się importu z Chin, zwłaszcza w IV kwartale 2018 r., miała zapowiedź dalszego wzrostu amerykańskich ceł w 2019 r. Z tego powodu duża część importerów przyspieszyła dostawy z Chin.

W efekcie w 2018 r. deficyt w handlu z Chinami pogłębił się jeszcze bardziej. Według Departamentu Handlu USA deficyt w handlu z Chinami wzrósł do 420 mld dol. tj. do najwyższego poziomu w historii, i był o 44 mld większy w porównaniu z 2017 r. Deficyt w handlu z Chinami stanowił blisko połowę deficytu handlowego USA.

Obustronne osłabienie

Powiększający się wpływ wojny handlowej na wymianę międzynarodową USA i Chin, skłonił na początku 2019 r. obie strony do negocjacji. Jednocześnie kraje poczyniły pewne ustępstwa, Chiny w grudniu 2018 r. obniżyły część wysokich ceł na amerykańskie produkty, a strona amerykańska wstrzymała dalsze podwyżki ceł na import z Chin, które miały wejść w życie na początku marca 2019 roku. Jednak na początku maja prezydent Donald Trump, niezadowolony z przebiegu amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych, zdecydował o objęciu karnymi cłami od 10 maja kolejnej długiej listy towarów sprowadzanych z Chin o łącznej wartości 200 miliardów dolarów. Waszyngton zagroził także wprowadzeniem 25 proc. stawek celnych na import dodatkowej grupy towarów. W odpowiedzi na decyzję prezydenta USA władze w Pekinie zapowiedziały, że na początku czerwca podwyższą cła do 25 proc. na import amerykańskich towarów o wartości 60 mld dolarów. Tak więc eskalacja wojny handlowej stała się faktem.

Dane obejmujące pierwsze trzy miesiące 2019 r. wskazują na dalsze negatywne efekty wojny handlowej. U.S. Census Bureau odnotował w I kwartale 2019 r. spadek wartości amerykańskiego eksportu do Chin o 18,8 proc. r/r i chińskiego importu do USA o 13,9 proc. r/r. Tak głębokie spadki wymiany dwustronnej wpłynęły na wyraźne obniżenie się dynamiki handlu ogółem w obu krajach. W I kwartale 2019 r. eksport USA zwiększył się zaledwie o 1,5 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami 2018 r., natomiast import obniżył się o 0,1 proc. Wyraźne osłabienie widoczne jest także w handlu Chin. Według General Administration of Customs of the People’s Republic of China wartość chińskiego eksportu w I kwartale 2019 r. wzrosła zaledwie o 1,4 proc. r/r, a wartość importu obniżyła się o 4,8 proc. Prawdopodobnie znajdzie to odzwierciedlenie w osłabieniu się dynamiki handlu światowego. Natomiast dalszy wzrost ceł w USA i Chinach prawdopodobnie przyczyni się do spadków w wymianie międzynarodowej w 2019 roku.

Autor: Wojciech Mroczek, ekspert ekonomiczny w Departamencie Statystyki NBP