Wstąpienie Polski do strefy euro nie byłoby zasadne, ani ze względów ekonomicznych, ani politycznych i mogłoby osłabić pozycję Polski w Europie, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński.

"Wstąpienie Polski do strefy euro, a tym bardziej do ERM2 nie byłoby zasadne, ani ze względów ekonomicznych, ani politycznych i zamiast wzmocnić naszą pozycję, mogłoby ją osłabić" - powiedział Glapiński podczas wystąpienia inaugurującego debatę "Złoty, euro i sprawa polska" w NBP.

Podkreślił, że płynny kurs walutowy jest najbardziej efektywnym stabilizatorem koniunktury.

"Nawet wchodzenie do przedsionka eurolandu, jakim jest system ERM2 byłoby bardzo złą i niezwykle szkodliwą decyzją. Wstąpienie do ERM2 nie dałoby praktycznie żadnych korzyści, a jedynie wiązałoby ręce krajowej polityce pieniężnej i fiskalnej" - powiedział Glapiński.

"Stabilny wzrost i brak nierównowag nie jest dziełem przypadku. Zawdzięczamy go głównie własnej walucie. Posiadanie własnej waluty i płynnego kursu walutowego jest olbrzymim atutem. Złoty pozwala neutralizować wstrząsy makroekonomiczne i jest wentylem bezpieczeństwa" - powiedział także prezes NBP.

Podkreślił, że jednocześnie przy trwałym braku społecznego i politycznego poparcia dla przyjęcia euro, oznaczałoby ryzyko utraty rezerw walutowych, a ostatecznie niekontrolowane wypadnięcie z ERM2 ze wszystkimi tego konsekwencjami.

"Argument, podnoszony publicznie, że będąc w ERM 2 moglibyśmy uzyskać wyższe środki unijne, również jest błędny" - wskazał także prezes NBP.

Wchodząc w 2004 r. do Unii Europejskiej, Polska zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty, jednak bez określania terminów.

>>> Polecamy: Produkcja przemysłowa w kwietniu wzrosła o 9,2 proc.