9 maja odbyła się w Warszawie pikieta zorganizowana przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, w trakcie której związkowcy przedstawiali swoje dwa postulaty: wprowadzenie emerytur stażowych oraz rozszerzenie kręgu uprawnionych do emerytur pomostowych. OPZZ złożyło projekty odpowiednich przepisów do Rady Dialogu Społecznego, a do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zwróciło się o ich poparcie. Dla większości osób znaczenie miałby przede wszystkim pierwszy postulat. Wprowadzenie emerytur stażowych oznaczałoby bowiem, że świadczenie można by uzyskać przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Związkowcy proponują ustalenie wymaganego stażu na 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Gdyby ta propozycja weszła w życie, to skorzystałyby na niej głównie osoby w wieku 50+. Dla młodszych ta zmiana nie miałaby większego znaczenia i to wcale nie dlatego, że do emerytury im daleko. Wszystko przez rewolucyjne zmiany, jakie zaszły w naszej gospodarce, społeczeństwie i przepisach przez ostatnie 30 lat.
Projekty te dopiero co trafiły do RDS i resortu pracy, ale furtka do emerytur stażowych chyba została już uchylona. W trakcie strajku nauczycieli głośno było o tym, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza przyznać im emerytury stażowe na obowiązujących już kiedyś zasadach. Miałoby to stanowić swego rodzaju rekompensatę za planowane podwyższenie pensum. Wprawdzie sprawa chwilowo ucichła w związku z zawieszeniem akcji protestacyjnej do września, ale niewykluczone, że rząd do pomysłu powróci. Jednak prawdopodobnie również i w tym przypadku młodsi pedagodzy nie skorzystają na tym wiele.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Tygodniku Gazeta Prawna
Reklama