Założycielka ruchu Nina Silva przypomina, że te 54 proc. 200-milionowej ludności Brazylii obraca 400 miliardami dolarów rocznie, ale czarnoskórzy Brazylijczycy wciąż zarabiają przeciętnie na miesiąc 1 200 reali (ok. 200 dolarów) mniej niż biali obywatele kraju. Stanowią również 66 proc. spośród 13 mln bezrobotnych w Brazylii i trzy czwarte wśród 10 mln najuboższych Brazylijczyków.

"Strukturalny rasizm zdołał tak bardzo zmarginalizować Brazylijczyków afrykańskiego pochodzenia, że praktycznie nie mają oni dostępu do ochrony zdrowia, edukacji, możliwości uzyskania kredytu bankowego" - powiedziała hiszpańskiej agencji EFE Nina Silva.

Silvę, przedsiębiorczynię, która pracowała jako menedżer IT w wielkich firmach, zainspirowało do utworzenia ruchu Black Money doświadczenie podobnego ruchu w Stanach Zjednoczonych. Inicjatywa promuje obieg pieniądza i zapewnianie usług w kręgu ludności pochodzenia afrykańskiego.

Silva została uznana w 2019 roku przez czasopismo "Forbes" za jedną z dwudziestu "najbardziej wpływowych Brazylijek", a przez ONZ za jedną ze stu kobiet pochodzenia afrykańskiego "najbardziej wpływowych na świecie".

Reklama

Ruch Black Money, choć powstał w Brazylii przed niepełna dwoma laty, ma na swym koncie znaczne osiągnięcia. Podpisali umowy partnerskie z wiodącymi firmami technologicznymi, założyli stowarzyszenia zatrudniające wybitnych ekspertów, którzy prowadzą kursy dla pracowników sektora finansowego oraz kształcą i przygotowują do działania na rynku przyszłych przedsiębiorców.

Black Money rozpoczął także bezpłatne kursy szkoleniowe dla kobiet z najbiedniejszych kręgów ludności Rio de Janeiro, zamieszkującej fawele, czyli dzielnice slumsów wokół dawnej stolicy kraju. Pomaga ich mieszkankom w podjęciu na początek własnej minidziałalności gospodarczej.

>>> Czytaj też: Wyzwania dla gospodarki Brazylii. Czy Jair Bolsonaro uzdrowi kraj?