"Nie mamy prywatnych interesów w krajach wyspiarskich i nie dążymy do tzw. strefy wpływów. Kraje, niezależnie od tego czy są duże, czy małe, silne, czy słabe, bogate, czy biedne, są równoprawnymi członkami społeczności międzynarodowej" - powiedział chiński prezydent.
Dodał, że Chiny "będą zawsze wiarygodnym przyjacielem i partnerem" i opowiadają się przeciwko "mocarstwowemu szowinizmowi".
Xi wypowiadał się podczas spotkania z premierem wyspiarskiego państwa Vanuatu Charlotem Salvai, który przybył do Pekinu z ofiacjalną wizytą.
Chiński prezydent podkreślił, że Pekin chce zacieśnić współpracę z Vanuatu, podobnie jak z innymi wyspiarskimi państwami Pacyfiku, w dziedzinie rolnictwa i będzie zachęcać chińskie firmy do inwestycji w tych krajach.
Reuter przypomina, że w ub. roku Chiny i Vanuatu zaprzeczyły pogłoskom, według których Pekin chce utworzyć tam stałą bazę wojskową.
Wzrastająca aktywność Chin w rejonie Pacyfiku, w tym także wojskowa, coraz bardziej niepokoi mocarstwa zachodnie. Obawiają się one, że Pekin chce przy pomocy środków ekonomicznych, w tym kredytów, uzależnić państewka Pacyfiku od siebie wpędzając je w pułapkę zadłużenia.
Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, iż rejon Pacyfiku interesuje także Tajwan, który utrzymuje stosunki dyplomatyczne z wieloma państwami tego rejonu.
Chiny uważają Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję, która nie ma prawa do prowadzenia własnej polityki zagranicznej.
>>> Czytaj też: Roubini: Otwarta wojna handlowa USA-Chiny może doprowadzić do światowej recesji [WYWIAD]