Termin rozpoznania kasacji został wyznaczony na drugą połowę lipca - dowiedziała się PAP w Sądzie Najwyższym.

Proces dotyczy zbrodni sprzed ponad dziesięciu lat. W styczniu 2009 roku, 27-letnia znajoma jednego z obecnie już skazanych, wówczas uczniów w wieku 17-18 lat, została zgwałcona i zamordowana we własnym mieszkaniu. Zabójcy zadali jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych; z mieszkania zginęły różne przedmioty.

Niemal półtora roku później śledztwo białostockiej prokuratury okręgowej zostało umorzone, bo nie udało się wykryć sprawców. Przełom nastąpił m.in. po ponownej analizie sprawy przez tzw. policyjne Archiwum X. W kwietniu 2014 r. ustalono dane 22-latka (przebywającego w więzieniu za kradzieże), któremu postawiono zarzuty gwałtu i zabójstwa. Dzięki złożonym przez niego wyjaśnieniom niedługo potem zatrzymano dwóch kolejnych podejrzanych, jego kolegów, przebywających wtedy w Wielkiej Brytanii.

W śledztwie cała trójka nie przyznała się do zarzutów. Pierwszy z zatrzymanych opisywał częściowo przebieg wydarzeń, ale twierdził, że wyszedł z mieszkania, zanim doszło do zabójstwa. Dwaj pozostali zapewniali, że w ogóle ich tam nie było. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego (jednym z ostatnich dowodów było badanie tzw. wykrywaczem kłamstw) Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał w styczniu 2016 r., że winni gwałtu i związanego z nim zabójstwa są wszyscy trzej. Kary - to 25, 15 i 12 lat więzienia.

Reklama

Jesienią 2016 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok w całości utrzymał. Obrońcy złożyli jednak kasacje, zwracając uwagę m.in. na to, że formalnie nikt z bliskich zmarłej nie złożył wniosku o ściganie za gwałt (wówczas taki wniosek był jeszcze potrzebny).

SN uznał, że faktycznie doszło do takiego uchybienia, stanowiącego tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą. Uchylił wyrok i sprawę przekazał sądowi apelacyjnemu.

Ten, po uzupełnieniu akt sprawy o formalne wnioski o ściganie za gwałt, przeprowadził postępowanie odwoławcze. W lutym ub. roku nieco zmodyfikował zarzuty wobec jednego z oskarżonych (chodziło o uniewinnienie od zarzutu kradzieży), ale kary 25, 15 i 12 lat więzienia utrzymał w mocy. Uznał je za "odpowiednie i adekwatne do stopnia zawinienia, a także roli poszczególnych oskarżonych w dokonaniu tego przestępstwa".

Kasacje ponownie złożyli obrońcy dwóch skazanych - tych, wobec których zapadły wyroki najsurowsze, 25 i 15 lat więzienia.