Administracja Trumpa zaczęła lustrować chińskich studentów z amerykańskich elitarnych uczelni. Bada ich powiązania z chińskim rządem, zaostrzając politykę przyznawania i odnawiania studenckich wiz.

Kilku chińskich studentów i naukowców sygnalizowało w ostatnich tygodniach Bloomberg News, że amerykańskie środowiska naukowe i pracy są wobec nich coraz bardziej nieprzyjazne. Uniwersytet Emory zwolnił w połowie maja dwóch amerykańsko-chińskich profesorów. Natomiast chińskie Ministerstwo Edukacji wydało specjalny komunikat, w którym ostrzega Chińczyków przed podejmowaniem studiów w USA z powodu wzrostu liczby odmownych odpowiedzi na wnioski o wydanie studenckich wiz.

W 2008 roku wszedł w życie chiński program „Tysiąca talentów”, który miał zachęcać najzdolniejsze osoby z Państwa Środka do podjęcia edukacji za granicą. Miały one zdobyć wiedzę, która po ich powrocie miała zostać wykorzystywana do rozwoju gospodarki azjatyckiego kraju. W ostatnim czasie Chiny ograniczały zakres programu w reakcji na pogarszające się polityczne i gospodarcze relacje z USA.

Pekin i Waszyngton przez dekady zacieśniały swoje naukowe relacje. Amerykańskie uczelnie pozyskiwały talenty, dając Chińczykom dostęp do najlepszych ośrodków naukowych na świecie. W poprzednim roku w USA studiowało ponad 360 tys. osób z Chin. Jednak tempo napływu studentów spadło – w zeszłym roku ich liczba wzrosła tylko o 3,6 proc., podczas gdy w poprzednim o mniej więcej 7 proc. W pierwszym kwartale tego roku USA odmówiły wydania wizy aż 13,5 proc. chińskich studentów wspieranych przez Pekin. W ciągu trzech pierwszych miesięcy poprzedniego roku odsetek ten wyniósł tylko 3,2 proc. Proces odnawiania studenckich wiz znacznie się wydłużył – z około trzech tygodni do kilku miesięcy.

Reklama

>>> Polecamy: Wojna handlowa USA-Chiny. Wietnam zyskał najwięcej