W wyniku likwidacji zbioru zastrzeżonego IPN i publikacją tej dokumentacji nie zostały ujawnione dane dotyczące współpracowników polskiego wywiadu - oświadczył w poniedziałek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

"Informacje zawarte w publikacjach IPN dotyczą osób i działań Służby Bezpieczeństwa i służb PRL. W jawnych katalogach Instytutu nie znalazły się informacje o osobach, które kontynuowały współpracę ze służbami specjalnymi RP po 1990 roku. Z uwagi na realizację zapisów Ustawy o IPN działania polskiego wywiadu nie zostały zagrożone" - podkreślił Żaryn.

"W wyniku likwidacji zbioru zastrzeżonego IPN nie zostały ujawnione dane dotyczące współpracowników polskiego wywiadu. (...) Jednocześnie przypominam, że publikacja archiwów byłego zbioru zastrzeżonego IPN wynika z zapisów Ustawy przyjętej przez parlament 29 kwietnia 2016 r. Zgodnie z przepisami wskazanej ustawy zbiór zastrzeżony Instytutu Pamięci Narodowej przestał istnieć w dniu 17 czerwca 2017 r. Wraz z przejęciem zasobów archiwalnych przez IPN rozpoczęła się publikacja wskazanej dokumentacji" - zaznaczył rzecznik ministra koordynatora.

Jak ponadto dodał, "polski rząd nie przekazywał przedstawicielom innych państw dokumentacji dotyczącej osób objętych tzw. ustawą dezubekizacyjną".

Oświadczenie zostało wydane - jak zaznaczył Żaryn - "w związku z publikacjami prasowymi".

Reklama

W zeszłym tygodniu "Dziennik Gazeta Prawna" pisał m.in., że wobec oficerów wywiadu z okresu PRL państwo polskie złamało zawartą wcześniej umowę. "Najpierw złamało ją poprzez ustawę przyjętą w okresie rządów PO w 2009 r. – pierwszy akt prawny, który obniżał świadczenia emerytalne funkcjonariuszy za okres pracy w PRL. Później ujawniając zbyt dużą ilość danych w ramach otwierania zbioru zastrzeżonego IPN. I w końcu poprzez ustawę dezubekizacyjną PiS z 2016 r. Jak wynika z informacji DGP, wisienką na torcie w czasie rządów PiS było dostarczanie przedstawicielom władz USA przez stronę polską materiałów archiwalnych z okresu PRL" - pisała gazeta.

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że "nazwiska kilkuset cudzoziemców pracujących dla polskiego wywiadu zostały ujawnione na stronie IPN". "Masowe ujawnianie polskich zasobów wywiadowczych zaczęło się z chwilą przejęcia władzy przez PiS i związane jest z obsesją tej partii na punkcie zbioru zastrzeżonego" - oceniła "GW". Jak dodano w dzienniku "ujawnione zasoby dotyczą cudzoziemców pracujących dla polskiego wywiadu (czyli po prostu szpiegów), oficerów wywiadu nielegalnego, obiektów oraz ośrodków szkolenia".

Tzw. zbiór zastrzeżony, przez badaczy określany również jako zbiór "Z", powstał na mocy ustawy o IPN z 1998 r. To materiały wytworzone przez aparat bezpieczeństwa PRL, które były zachowywane w tajnym zbiorze ze względu na aktualne bezpieczeństwo polskiego państwa. Instytut Pamięci Narodowej otrzymał je od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu (wcześniej Urzędu Ochrony Państwa), Straży Granicznej oraz dwóch służb wojskowych podlegających ministrowi obrony narodowej: Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego (wcześniej: Wojskowych Służb Informacyjnych).

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN z 29 kwietnia 2016 r. instytucja zastrzegania dokumentów w tym zbiorze przestała istnieć, co formalnie oznaczało likwidację tego zbioru. Tzw. zbiór zastrzeżony został zlikwidowany 17 czerwca 2017 r. "W myśl zawartych w nowelizacji zapisów dokumenty, co do których służby nie wystąpiły o nadanie klauzul tajności, stały się jawne" - podawał IPN.

>>> Czytaj też: Dezubekizacja. DGP: Rząd PiS przekazał USA materiały dotyczące m.in. Czempińskiego i Jasika. Amerykanie zdziwieni