Budowę interkonektora, który ma umożliwić dywersyfikację dostaw gazu do Bułgarii, formalnie rozpoczęto 22 maja w obecności premierów Aleksisa Ciprasa i Bojko Borisowa. Interkonektor o długości 182 km, z czego ok. 150 km w Bułgarii, ma zapewnić połączenie między gazociągowymi systemami Grecji i Bułgarii. Nitka o wartości 220 mln euro i maksymalnej przepustowości 5,5 mld metrów sześć. gazu rocznie połączy greckie Komotini i bułgarską Starą Zagorę. Surowiec powinien popłynąć w drugiej połowie 2020 r.

Przetarg na dostawę rur o wartości 58 mln euro wygrała grecka firma Corinth Pipeworks. Oferty Topliwa 2 nie uwzględniono, gdyż nie odpowiadała ona kryteriom udziału w przetargu. Bułgarska spółka zaskarżyła jego wyniki do komisji antymonopolowej, która wcześniej wydała decyzję korzystną dla greckiego uczestnika. Obecnie Topliwo 2 złożyło skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Inwestor interkonektora, koncern ICGB powinien rozpocząć układanie rur za cztery miesiące i liczy, że do tego czasu spór zostanie rozstrzygnięty przez bułgarski sąd i nie dojdzie do opóźnienia w harmonogramie prac.

Ewentualne opóźnienie budowy grozi Bułgarii stratami, gdyż w drugiej połowie 2020 r. powinna ona już otrzymywać tą drogą gaz z Azerbejdżanu. Umowę z azerskim SOCAR-em na dostawy 1 mld m sześć. surowca rocznie podpisano kilka lat temu. Jeśli interkonektor nie będzie gotowy na czas, Bułgaria będzie zmuszona zapłacić za nieodebrany gaz.

Reklama

Analogicznymi stratami grozi Bułgarii decyzja konsorcjum saudyjskiej firmy Arkad Engineering i włoskiego joint venture Arkad ABB o zaskarżeniu do komisji antymonopolowej procedury wyboru wykonawcy bułgarskiego odcinku gazociągu Turecki Potok, o której poinformowano w poniedziałek.

Dyrektor operatora sieci przesyłowo-magazynowej Bułgartransgaz Władimir Malinow przyznał we wtorek w wywiadzie dla radia publicznego, że skarga może mieć bardzo poważne następstwa. Zaapelował do komisji antymonopolowej o rozpatrzenie jej w możliwie najkrótszym terminie. „Procedura ze skargami może przeciągnąć się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W zależności od jego orzeczenia podpisujemy albo z Arkadem, albo z drugim uczestnikiem” – oświadczył.

Do czasu wydania orzeczenia prace zostają wstrzymane, co grozi poważnym opóźnieniem budowy. Chodzi o przedłużenie gazociągu Turecki Potok przez Bułgarię, Serbię i Węgry do austriackiego hubu gazowego Baumgarten, skąd dostawy byłyby kierowane istniejącymi już połączeniami do Austrii i na Słowację.

Pierwsza nitka bułgarskiego odcinka o długości 474 km ma wejść do eksploatacji na początku 2020 r., kiedy gaz powinien popłynąć do Serbii. Pełną moc w ilości 15 mld m sześć. rocznie odcinek ten ma osiągnąć do końca 2020 roku. Niedotrzymanie terminu grozi Bułgarii karami Gazpromu, który zarezerwował ok. 80 proc. mocy przesyłowej bułgarskiego odcinka gazociągu Turecki Potok.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)