W piątek Radio Zet poinformowało, że Kołodziejczak zakłada partię Prawda, która ma "walczyć o głosy nie tylko rolników, ale przede wszystkim ludzi pracujących", często pomijanych w polskiej polityce. AGROunia skupia rolników i przedsiębiorców. W ostatnich miesiącach jej działacze wielokrotnie organizowali blokady dróg i ulic, także w Warszawie, gdzie wysypywali jabłka, protestując przeciw niskim cenom skupu niskim cenom ich skupu. W marcu w stolicy, Lublinie i Poznaniu zorganizowali też akcję rozdawania jabłek.

AGROunia postulowała podczas swoich protestów m.in. wprowadzenie embarga na rosyjski węgiel kamienny w odpowiedzi na wprowadzone przez Rosję ograniczenia w imporcie polskich owoców i warzyw. Domagała się również, aby w sieciach handlowych co najmniej połowa produktów pochodziła od polskich producentów rolnych

"Są ludzie, którzy chcą w Polsce wprowadzić wiele zmian i są oni i w mieście, i na wsi. Jasno deklarują swoje poparcie i chęć budowania nowego projektu" – powiedział Kołodziejczak w sobotę w Radiu Zet. "Już dziś rozmawiamy z różnymi grupami"– dodał.

"Mamy już pierwsze związki, pierwsze organizacje, które będziemy prezentować w kolejnych dniach, będą też pierwsze transfery (polityczne)" – zapowiedział. Dodał, że są "tu ludzie z PSL, którzy tworzyli AGROunię, ale są też ludzie od (Pawła) Kukiza, którzy przestali wierzyć w jego niesamowita skuteczność".

Reklama

Kołodziejczak poinformował, że rozmawiał z liderem Kukiz'15 Pawłem Kukizem, ale - jak dodał - do porozumienia nie doszło; prowadził tez rozmowy z PSL. "Ludzi z PSL zapraszamy" – zadeklarował.

Jak mówił, na spotkania przychodzili też przedsiębiorcy i pracownicy korporacji. Zapewnił, że ma "bardzo dobry kontakt z ruchami miejskimi". Pytany o PiS odparł, że "ich zainteresowanie naszymi sprawami było bardzo słabe".

Zastrzegł, że "o pewnego rodzaju koalicjach" będzie mówił po wyborach parlamentarnych. Pytany o finansowanie przez Rosję i skojarzenia nazwy partii z tytułem rosyjskiej, a wcześniej radzieckiej gazety, Kołodziejczak powiedział: "O finansowaniu z Rosji nawet nie będę się wypowiadać, bo jest to cios poniżej pasa, który niektórzy chcą wyprowadzić, i w pewien sposób zaszufladkować".

"Dziś myślimy wyłącznie o finansowaniu społecznym" – powiedział, pytany o środki na działanie partii.

>>> Czytaj też: Od 30 lat czujemy się wyjątkowym sojusznikiem Ameryki. Ale rzeczywistość jest inna