Największy na świecie producent rowerów twierdzi, że era „Made in China” dobiegła końca.

Giant Manufacturing Co. zaczęło przenosić produkcję produkowanych dla USA rowerów z Chin do macierzystej placówki na Tajwanie. To reakcja na groźby nałożenia przez Trumpa kolejnych sankcji we wrześniu na Państwo Środka.

To kolejna duża firma, która przenosi produkcję z Chin w reakcji na wojnę handlową pomiędzy supermocarstwami. Zmiany w swoim łańcuchu dostaw planuje już Intel Corp., a zapowiedź wyjścia z Chin złożyła także firma Li & Fung Ltd., czyli największy producent produktów konsumpcyjnych na świecie.

- Zauważyłem w zeszłym roku, że era „made in China” i globalnego zaopatrzenia skończyła się – powiedziała Bonnie Tu z Gianta. Giant zamknął jedną fabrykę w Chinach już pod koniec 2018 roku i przekierował produkcję większości towarów produkowanych na amerykański rynek poza granice tego kraju. Firma poinformowała, że wybuduje fabrykę na Węgrzech.

Giant ma w tej chwili po jednej fabryce w Tajwanie oraz Holandii i pięć w Chinach. Tajwański obiekt ma pracować na dwie zmiany, żeby nadążyć z realizacją zamówień.

Reklama

Chiny stały się „fabryką świata” za sprawą niskich kosztów pracy i bardzo dużej efektywności fabryk. Jednak wojna handlowa (ale też wzrost kosztów pracy) zmusza firmy do dywersyfikacji produkcji.

Taryfy mocno wpływają na ceny eksportowanych towarów. W przypadku rowerów wyprodukowanych w Chinach i wyeksportowanych do USA cena wzrośnie średnio o 100 dol. w porównaniu do towarów sprzedawanych na bezcłowych warunkach.

>>> Polecamy: Czy to koniec boomu na centra handlowe w Polsce? "Drugiej Galerii Młociny nie będzie"