Eksperci szacują, że zagrożona jest realizacja wartych 5 mld zł inwestycji drogowych i kolejowych; ich waloryzacja byłaby tańsza i kosztowałby 2,3 mld zł.

"Puls Biznesu" informuje, że Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) i związane z nią Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) przygotowały raport oceniający skutki zrywania kontraktów budowlanych i powierzania realizacji nowym wykonawcom.

Wynika z niego, że budowa dwunastu odcinków dróg jest zagrożona. Inwestycje te stały się nierentowne, bo znacznie wzrosły koszty budowy, co spowodowane jest podwyżką cen materiałów i robocizny. GDDKiA zerwała już kilka umów, ponieważ wykonawcy nie radzili sobie z ich realizacją. Wprowadzani są nowi, którzy mają je zrealizować.

Gazeta, powołując się na autorów raportu, wskazała, że np. dokończenie budowy obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej będzie o 44 proc. droższe, niż wynikało to z pierwotnego kontraktu; termin ukończenia budowy został przesunięty o 15 miesięcy.

"Wartość umów zagrożonych niewykonaniem do końca 2020 r. wynosi około 5 mld zł. Oznaczałoby to groźbę utraty 4,2 mld zł z Funduszu Spójności" - szacuje cytowany przez gazetę, główny ekonomista FPP Łukasz Kozłowski. Dodaje on, że dokończenie tylko zrywanych kontraktów drogowych może być droższe o 4,7 mld zł, niż wynikało to z pierwotnych umów.

Reklama

"Puls Biznesu" wskazuje, że według ekspertów znacznie tańsze byłoby zwaloryzowanie umów drogowych i kolejowych, co kosztowałoby 2,3 mld zł, z czego 785 mln zł wróciłoby do sektora finansów publicznych.

>>> Czytaj też: Bloomberg: Polska „Złotowłosą” Europy? Nie na długo