W Izraelu trwają największe od lat ćwiczenia wojskowe z udziałem tysięcy żołnierzy sił lądowych, powietrznych i morskich. Manewry symulują ewentualną wojnę z bojownikami Hezbollahu, radykalnej organizacji szyickiej z Libanu, wspieranej przez sąsiedni Iran.

Według izraelskiej armii czterodniowe ćwiczenia zakończą się w czwartek.

Manewry koncentrują się na zaangażowaniu wszystkich rodzajów sił zbrojnych przeciwko zagrożeniom z północny. Po raz pierwszy w manewrach wykorzystano myśliwce F-35.

Ćwiczenie zaplanowano z dużym wyprzedzeniem, ale doszło do nich w momencie rosnących napięć w Zatoce Perskiej między Iranem a Stanami Zjednoczonymi. Obawy o konfrontację pomiędzy USA a Iranem rosną od 13 czerwca, kiedy w Zatoce Omańskiej zaatakowane zostały dwa tankowce. Stany Zjednoczone oskarżyły o ten atak Iran.

Przedstawiciele izraelskich władz obawiają się, że w ramach konfliktu Iran może próbować zmobilizować przeciwko państwu żydowskiemu takich swoich protegowanych jak Hezbollah.

Reklama

Premier Izraela Benjamin Netanjahu uczestniczył w ćwiczeniach i ostrzegł wrogów Izraela: "Nie testujcie nas".

>>> Czytaj też: Izwiestija: Rosja rozmieści na Krymie nowoczesne myśliwce Su-35