O blisko 18 proc. spadła liczba nielegalnych migrantów docierających do Hiszpanii drogą morską. Od 1 stycznia do 16 czerwca 2019 r. przybyło ich tam przez Morze Śródziemne ponad 10 tys.

Z przedstawionych w środę szacunków MSW w Madrycie i danych wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców (UNHCR) wynika, że po raz pierwszy od 2017 r., kiedy Hiszpania stała się głównym kierunkiem napływających do UE migrantów, nastąpił spadek liczby przybyszów docierających drogą morską.

Od 1 stycznia do 16 czerwca 2019 r. do Hiszpanii przybyło ich przez Morze Śródziemne ponad 10 tys., czyli o prawie 18 proc. mniej niż w analogicznym okresu w 2018 r. Zmiana tendencji nastąpiła w maju i czerwcu. Według przedstawicieli MSW w Madrycie decydujący wpływ na zmniejszenie liczby osób docierających wodą z Afryki Północnej do Hiszpanii mają nasilone wiosną patrole marokańskiej straży przybrzeżnej.

“Bez większego zaangażowania władz Maroka, z którego wyrusza do Hiszpanii 97 proc. nielegalnych migrantów, ograniczenie ich napływu nie byłoby możliwe” - ocenił resort spraw wewnętrznych.

Władze Hiszpanii wskazują, że w 2018 r. UE zgodziła się przekazać Rabatowi 140 mln euro na ochronę granic i powstrzymanie napływu nielegalnych migrantów. 30 mln euro Maroko już wydało na wzmocnienie płotów granicznych w Ceucie i Melilli, hiszpańskich enklawach w Afryce Północnej.

Reklama

Z danych UNHCR wynika, że na krótko przed zakończeniem pierwszej połowy 2019 r. Hiszpania przestała być unijnym liderem w napływie nielegalnych migrantów. Od 1 stycznia do 16 czerwca najwięcej dotarło ich do Grecji – 15 tys., a następnie do Hiszpanii – 11,4 tys. Statystyki obejmują transport zarówno wodą, jak i lądem.

Według MSW w Madrycie w 2018 r. do Hiszpanii dotarła w sposób nielegalny rekordowa liczba 64,3 tys. osób, z których 57,5 tys. przybyło drogą morską. Najliczniejsze grono przybyszów stanowili obywatele Maroka oraz Algierii.

W poniedziałek wieczorem resort spraw wewnętrznych w Madrycie nakazał natychmiastową deportację około 40 Marokańczyków, którzy kilkanaście godzin wcześniej w porcie w Ceucie wszczęli zamieszki po nieudanej próbie dostania się na statki odpływające do Europy.

>>> Czytaj też: Kraj dalej pęka. Oto największe przekleństwo wschodnich Niemiec od prawie 70 lat