Musimy uznać, że nie ma większości dla kandydatów wiodących Parlamentu Europejskiego do objęcia stanowiska szefa Komisji Europejskiej - przyznała po czwartkowym szczycie UE kanclerz Niemiec Angela Merkel. Dla Manfreda Webera to praktycznie koniec marzeń o KE.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował po szczycie, że w Radzie Europejskiej nie było większości dla żadnego z kandydatów na stanowisko szefa Komisji Europejskiej.

"Musimy to uznać, musimy to przedyskutować z naszymi partiami, z grupami politycznymi, co to oznacza. Parlament Europejski zająć w tej sprawie również stanowisko. Dopiero na końcu tego procesu mogę dać definitywną odpowiedź" - w ten sposób Merkel odpowiedziała na pytanie co dalej z forsowanym przez Europejską Partię Ludową (EPL) Manfredem Weberem.

Nieoficjalnie politycy EPL przyznawali, że jeśli wśród państw UE będzie blokada niemieckiego eurodeputowanego, to chadecy będą musieli podejść do sprawy pragmatycznie i pomyśleć o jakimś rozwiązaniu. Weberowi, zwalczanemu przez Paryż, nie tylko nie powidło się w Radzie, ale nie udało zebrać nawet większości w europarlamencie. Przeciwko niemu byli zarówno socjaliści jak i nowa grupa "Odnówmy Europę" złożona z liberałów i deputowanych z listy Emmanuela Macrona.

Szefowie państw i rządów starają się unikać kryzysu instytucjonalnego i otwartego spięcia z europarlamentem. Dlatego przewodniczący Rady Europejskiej ma w najbliższych dniach rozmawiać z liderami w PE o możliwych kandydatach.

Reklama

"Musimy wypracować wspólne stanowisko z Parlamentem Europejskim. Z tego powodu poprosiliśmy, żeby Donald Tusk przeprowadził szybkie konsultacje z PE, liderami różnych grup w PE. Chcemy - i to jest wspólne stanowisko - mieć pakiet (nazwisk - PAP) zanim zbierze się nowy europarlament, który będzie odzwierciedleniem różnych sił w PE" - oświadczyła niemiecka kanclerz.

W niedzielę 30 czerwca szefowie państw i rządów mają się zebrać jeszcze raz na nadzwyczajnym szczycie i po konsultacjach z przedstawicielami europarlamentu ustalić kandydatów do objęcia kluczowych stanowisk w UE. "Zarówno Parlament Europejski jak i Rada Europejska w ramach swoich odpowiedzialności będą się musieli na to zgodzić" - zaznaczyła Merkel.

Jak przyznała dyskusje podczas czwartkowej kolacji były "bardzo intensywne", ale jednocześnie prowadzone "w przyjaznym duchu". Dodała, że obecna sytuacja jest wyzwaniem dla Rady Europejskiej. Merkel relacjonowała, że nie było żadnego głosowania w czwartek, bo szefowie państw i rządów uznali, że podziały o jakich mówił Tusk są zbyt wielkie.

>>> Czytaj też: Bez porozumienia ws. obsady najwyższych stanowisk UE. Tusk: 30 czerwca kolejne spotkanie