Facebook planuje stworzyć własną kryptowalutę o nazwie Libra. Pomysł ten nie podoba się politykom z całego świata. W Szwajcarii wręcz przeciwnie.

Technologiczny gigant zdecydował, że szwajcarska Genewa stanie się domem dla Libra Association, czyli organizacji typu non-profit, która będzie miała za zadanie zarządzanie systemem płatności oraz finansowymi rezerwami kryptowaluty.

Ruch Facebooka podkreśla status Szwajcarii jako łagodnego regulatora oraz kraju, który znacznie entuzjastyczniej od innych podchodzi do cyfrowej waluty. Kryptowaluty wzbudzają wiele kontrowersji, a przez wielu polityków są postrzegane jako narzędzie służące do prowadzenia działalności przestępczej.

- Szwajcaria ma znacznie łagodniejsze regulacje od innych europejskich krajów jeśli chodzi o kryptowaluty – powiedział partner w KPMG Sven Korschinowski. – Przeniesienie Libry do Szwajcarii ma sens – dodał.

Projekt jest jednak w powijakach. Genewa nie posiada bowiem, w przeciwieństwie do chociażby Berlina i Londynu, własnego technologicznego hubu.

Reklama

Facebook chce, aby Libra była bardziej stabilnym odpowiednikiem Bitcoina. Szef Bank of England Mark Carney powiedział, że podchodzi do nowej kryptowaluty „z otwartym umysłem, ale zamkniętymi drzwiami”. Inni politycy byli mniej entuzjastyczni. Francuski minister finansów Bruno Le Maire podkreślił, że nie ma szans, by Libra stała się niezależną walutą i wezwał swoich kolegów po fachu do kontrolowania jej.

Amerykański regulator obawia się, że Libra może zostać wykorzystana jako przestępcze narzędzie. Twierdzi, że Szwajcaria nie jest przygotowana na zniwelowanie tego zagrożenia.

Zdaniem eksperta Andre Brunnera, kryptowaluty są nowym polem na którym chce konkurować Szwajcaria, w której prywatna bankowość znajduje się w kryzysie. Chodzi o śledztwa prowadzone w tym kraju przez zagranicznych prokuratorów w związku z procederem unikania opodatkowania. Tajemnica bankowa staje się zagrożona, więc Szwajcaria może wykorzystać swoje silnie rozwinięte środowisko bankowe do rozwoju nowej formy walut.