Skąd wystartuje premier? Faworytem są Katowice, ale wymienia się też Wrocław, Warszawę II i Kielce
Partie nie odkrywają jeszcze wszystkich kart przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Jednak w zaciszu gabinetów politycznych liderów trwają pierwsze przymiarki do obsadzenia list. Z naszych informacji wynika, że debiutant w wyborach sejmowych – premier Mateusz Morawiecki – jest poważnie przymierzany do startu z okręgu katowickiego.
– W Polsce jest zasada: wygrywasz wybory na Śląsku, wygrywasz w Polsce. Nie ma krajowego zwycięstwa bez Górnego Śląska. Wiele wskazuje na to, że Morawiecki nie będzie startował z Warszawy czy Wrocławia, ale właśnie z tego kluczowego politycznie regionu – mówi nasz informator z kręgów rządowych. Miejsce dla premiera jest, bo tradycyjni śląscy liderzy PiS – Jadwiga Wiśniewska, Izabela Kloc i Grzegorz Tobiszowski – zdobyli mandaty do Parlamentu Europejskiego. – Dla Morawieckiego jako białego kołnierzyka, byłego bankiera, to może być trudny region. Jednocześnie ma dużą rozpoznawalność i może pociągnąć listę, ale też ponieść porażkę, która pokrzyżuje mu plany polityczne – twierdzi źródło.
O tej kandydaturze nieoficjalnie słychać też na Śląsku. – Myślę, że byłby dobrze przyjęty dzięki swojej polityce energetycznej – ocenia polityk PiS ze Śląska. Partia poświęciła Śląskowi dużo uwagi już przed wyborami do Sejmu i Senatu. To w katowickim Spodku na początku lipca 2015 r. odbyła się trzydniowa konwencja programowa Zjednoczonej Prawicy. Podobny manewr ma być powtórzony teraz, bo na koniec przyszłego tygodnia znów zaplanowano spotkanie na Śląsku i dyskusję o programie. To będzie impreza, która nieoficjalnie zainauguruje kampanię wyborczą.
Sam Morawiecki też stara się być widoczny w tym regionie. Przykładem jest udział w majowym pikniku militarnym w Katowicach, zorganizowanym dla uczczenia setnej rocznicy wybuchu I powstania śląskiego. Premier chwalił miejscowych za pracowitość, wytrwałość i patriotyzm oraz wskazywał, że region ten może być Doliną Krzemową Polski i Europy, innowacyjnym centrum ekonomiczno-biznesowym. Jego wizyty były widocznym elementem kampanii do europarlamentu. Dla PiS okazały się sukcesem; partia zdobyła ponad 690 tys. głosów, o 50 tys. więcej niż Koalicja Europejska.
Reklama
Nasi informatorzy zastrzegają, że decyzja jeszcze nie zapadła. – To nie jest przesądzone w 100 proc. Premier będzie wybierał z kilku opcji na podstawie tego, gdzie najbardziej pomoże partii. Gdzie jego wizerunek człowieka środka najbardziej zadziała – mówi nam polityk PiS. Te inne opcje to Wrocław, Warszawa II, czyli tzw. obwarzanek, i Kielce. – Śląsk to próba wmanewrowania Morawieckiego przez jego przeciwników w niewygodny teren – uważa jeden z naszych rozmówców.
Decyzja o tym, skąd wystartuje szef rządu, jest jedną z najważniejszych, jakie musi podjąć PiS przy układaniu list. Od 2007 r. urzędujący premierzy startowali z Warszawy. Wówczas był to Jarosław Kaczyński, a w dwóch kolejnych elekcjach premierzy z PO – Donald Tusk i Ewa Kopacz, choć ich okręgi macierzyste były gdzie indziej. Ponieważ w Warszawie wystartuje Kaczyński, nie ma sensu, by robił to także Morawiecki. Przymiarki premiera do Śląska krytycznie oceniają jednak eksperci.
– To kwestia wewnętrznej rozgrywki. Wysłanie go gdziekolwiek poza rodzinnym Wrocławiem jest bez sensu. Okręgi na Śląsku są małe, więc nie ma tam tylu głosów. Poza tym nie będzie tam swój. Jeszcze jedna rzecz: im lepiej jest skonstruowana lista, tym gorsze wyniki lidera, bo silni kandydaci są za nim – podkreśla politolog Jarosław Flis. Także dla Marcina Paladego, który układa wyborcze prognozy, ewentualny start premiera z Katowic nie jest najlepszym pomysłem. – To okręg o zrównoważonych wpływach między PiS a opozycją. A są okręgi ludniejsze z większą liczbą mandatów i większym prawdopodobieństwem wyższego poparcia dla Morawieckiego – mówi Palade.
Z punktu widzenia atrakcyjności okręgów, o których usłyszeliśmy jako o ofercie dla premiera, najwięcej wyborców jest w Świętokrzyskiem – to ponad milion osób. W 2015 r. PiS dostał tam 200 tys. głosów. We Wrocławiu wyborców jest nieco mniej, a PiS wziął tam 163 tys. głosów. W Warszawie II mieszka 830 tys. wyborców, z których na partię Kaczyńskiego oddało głos 190 tys. Katowice to 770 tys. wyborców, z czego w 2015 r. na PiS padło 135 tys. głosów. Z tego punktu widzenia dwa okręgi, w których Zjednoczona Prawica osiągnęła relatywnie najwyższy wynik, to Warszawa II i Kielce, ale z obwarzanka startowali przyboczni Kaczyńskiego – Mariusz Błaszczak i Jacek Sasin.
– Świętokrzyskie to miejsce, gdzie PiS poprawi wyniki, a Morawiecki może wykręcić sześciocyfrową liczbę głosów – zauważa jeden z naszych rozmówców. Kielce nie są jednak postrzegane jako teren prestiżowy. W 2015 r. startował tam Zbigniew Ziobro, choć wówczas traktowano to jako rodzaj czyśćca za wcześniejsze opuszczenie PiS. Z kolei liderem listy PO był tam wtedy Grzegorz Schetyna, co także było traktowane jako wyzwanie. Pozycja obu polityków w tej kadencji wzrosła. A dla Morawieckiego wyborczy wynik będzie argumentem, by dyskutować z prezesem PiS o kontynuacji misji premiera po elekcji. ©℗