Wbrew pojawiającym się od czasu do czasu pogłoskom, Shell nie zamierza sprzedawać swojego biznesu w Polsce. Przeciwnie, planuje go rozwijać, zapewnił ISBnews globalny wiceprezes koncernu Shell ds. detalu István Kapitány.

"Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem, nie zamierzamy go sprzedawać. Bardzo dużo zainwestowaliśmy w Polsce, przeprowadziliśmy modernizację praktycznie całej sieci stacji w ciągu ostatnich kilku lat, w ramach której powiększyliśmy sklepy na stacjach paliw, jesteśmy całkowicie zaangażowani w rozwój tego rynku. Będziemy przyglądać się wszelkim komercyjnie opłacalnym możliwościom, które pozwolą nam dalej rosnąć" - powiedział Kapitány w rozmowie z ISBnews w trakcie europejskiego finału Shell Eco-Marathon pod Londynem, dorocznej imprezy, w trakcie której kilkadziesiąt zespołów studentów z całej Europy (w tym sześć z Polski) próbuje pobić rekord odległości pokonanej przez zbudowany przez siebie pojazd z wykorzystaniem pojedynczej jednostki energii (paliwa tradycyjnego, energii elektrycznej lub wodoru).

Wiceprezes wykonawczy Shell Retail podkreślił, że Polska jest dla Shella największym rynkiem w Europie Centralnej i Wschodniej - większym od Rosji.

"Mamy prężnie rozwijające się centrum serwisowe w Krakowie, a w sumie zatrudniamy w Polsce około 4 tys. pracowników, w porównaniu do 82-84 tys. osób na całym świecie, w 81 krajach. To sprawia, że Polska jest jednym z najważniejszych rynków dla Shell także pod względem liczby pracowników" - dodał.

Holendersko-brytyjski koncern zazwyczaj dąży do osiągnięcia pozycji numer jeden na rynku detalicznym kraju, w którym operuje, a jeśli z jakiegoś powodu jest to niemożliwe, chce być przynajmniej w pierwszej trójce największych graczy. W Polsce od lat Shell jest dopiero numerem cztery, za PKN Orlen, BP i Grupą Lotos.

"Kiedy jesteśmy na jakimś rynku, zostajemy na nim długoterminowo. Z pewnością nie mamy żadnych planów sprzedawania czegokolwiek, a już zwłaszcza w Polsce, którą uważamy za jeden z kluczowych rynków. Nie uczestniczymy natomiast w grze liczb, jeśli chodzi o jak najszybsze zdobycie pozycji numer trzy, gdyby miało się to wiązać z mniejszym zarobkiem. Chcemy docelowo osiągnąć pozycję numer trzy czy numer dwa i jednocześnie zarabiać tu coraz więcej. Mogę zapewnić, że za 10 lat Shell wciąż będzie obecny w Polsce, będziemy silni i będziemy się rozwijać" - podkreślił Kapitány.

Holendersko-brytyjski koncern Shell to największa firma paliwowa na świecie. W Polsce jest czwartym pod względem wielkości operatorem stacji paliw - na koniec 2018 roku firma zarządzała siecią 419 stacji.

>>> Czytaj też: Eksperci ostrzegają: Gazowy boom może być równie niebezpieczny dla klimatu, jak węgiel