Agencje prasowe przytaczają w czwartek fragmenty raportu, który Bachelet przedstawi w piątek w Genewie, gdzie trwa sesja Rady Praw Człowieka ONZ.

Dokument głosi, że jeśli sytuacja w Wenezueli nie poprawi się, to dojdzie do "bezprecedensowego exodusu ludności" z kraju, z którego wyjechało już ponad cztery miliony uchodźców.

W Wenezueli postępuje militaryzacja instytucji państwa, a arbitralnych aresztowań i tortur dopuszczają się zarówno wojskowi, jak i cywile tworzący prorządowe bojówki zwane "kolektywami".

Od stycznia do maja zginęło podczas protestów 66 osób, z czego co najmniej 52 zostały zabite przez siły rządowe lub związane z nimi bandy.

Reklama

Według raportu w 2018 roku zginęło co najmniej 5,2 tys. osób, które zostały zabite za domniemane "stawianie oporu władzy"; od stycznia do maja tego roku zginęło co najmniej 1,5 tys. osób. Siły bezpieczeństwa zatrzymują młodych ludzi, rozstrzeliwują ich i podrzucają następnie narkotyki, aby upozorować, że byli oni przestępcami, których zabito podczas ucieczki. Co najmniej 793 osoby zostały pozbawione wolności.

W styczniu Bachelet zaapelowała o wszczęcie niezależnego śledztwa w sprawie nadmiernego użycia siły przez siły bezpieczeństwa w Wenezueli wobec uczestników antyrządowych protestów.

W Wenezueli od stycznia trwa kryzys polityczny i stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko Nicolasowi Maduro 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju ogłosił się Juan Guaido, przewodniczący parlamentu i przywódca opozycji, który uznał prezydenturę rywala za nielegalną.

W kraju panuje najpoważniejszy w jego historii kryzys gospodarczy, wenezuelski boliwar nie ma praktycznie żadnej wartości, w sklepach brakuje niemal wszystkich produktów, często dochodzi do przerw w dostawach prądu. Hiperinflacja szacowana jest przez MFW na 10 mln proc. Według ONZ 7 mln osób, czyli jedna czwarta ludności tego kraju, potrzebuje pomocy humanitarnej.

>>> Czytaj też: Iran: Nie zaakceptujemy "nielegalnego zatrzymania" tankowca przez Wielką Brytanię