Plan sprzedaży Tajwanowi 108 czołgów M1A2T Abrams, 250 pocisków Stinger i związanego z nimi sprzętu został w poniedziałek zatwierdzony przez amerykański Departament Stanu. Kongres USA ma 30 dni na ewentualne zablokowanie tej decyzji, ale weto uważane jest za mało prawdopodobne.

Jeśli do transakcji dojdzie, będzie to największa dostawa amerykańskiego uzbrojenia na Tajwan za prezydentury Donalda Trumpa – zauważył brytyjski dziennik „Financial Times”. Gazeta ocenia to jako sygnał wzmocnienia wsparcia Waszyngtonu dla Tajpej w obliczu rosnącej presji Pekinu.

Pod rządami poprzednich prezydentów USA wobec płynących z Tajwanu wniosków o zakup broni stosowano bardziej restrykcyjne przepisy, a wiele z tych wniosków było odrzucanych lub opóźnianych. Administracja Trumpa przywróciła procedury umożliwiające szybszy i bardziej elastyczny sposób ich rozpatrywania – podaje „FT”.

Komunistyczne Chiny uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i nigdy nie wykluczyły możliwości siłowego przejęcia nad nim kontroli. Pekin protestuje przeciwko sprzedaży wyspie uzbrojenia i prowadzeniu przez nią kontaktów szczebla państwowego.

Reklama

Chińskie władze wielokrotnie powtarzały, że sprawa Tajwanu jest jedną z najważniejszych kwestii w relacjach chińsko-amerykańskich, które pogarszają się w ostatnich miesiącach m.in. z powodu prowadzonej przez oba kraje wojny handlowej oraz sporów związanych z chińskimi instalacjami wojskowymi na Morzu Południowochińskim.

Demokratycznie wybrany rząd w Tajpej ogłosił niedawno, że prezydent Caj Ing-wen spędzi w lipcu łącznie cztery noce w Stanach Zjednoczonych w czasie swojej podróży po wyspiarskich krajach Karaibów, które utrzymują z Tajwanem formalne relacje dyplomatyczne. ChRL zaprotestowała i wezwała USA, by nie zezwalały na ten przejazd tranzytowy przez swoje terytorium.

Na początku 2020 roku na Tajwanie odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie, w których rządząca, proniepodległościowa Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) zmierzy się z opozycyjną Partią Nacjonalistyczną (Kuomintang – KMT), opowiadającą się za zbliżeniem z Pekinem. Caj, która wywodzi się z DPP, będzie walczyła o reelekcję.

>>> Czytaj też: Szef chińskiego MSZ: Jesteśmy gotowi kupować więcej dobrej jakości produktów z Polski