"Łącznie do Polski wpłynęło około 690 tys. ton zanieczyszczonej chlorkami ropy naftowej. Około 60% zanieczyszczeń wciąż pozostaje w naszym systemie, w zbiornikach w Adamowie i Miszewku Strzałkowskim" - powiedział Wasilewski na konferencji prasowej w Gdańsku.

Reszta trafiła do zakładu w Płocku oraz rafinerii niemieckich w Schwedt i Leunie. Zanieczyszczona ropa nie wpłynęła natomiast do Rurociągu Pomorskiego i tym samym nie trafiła do rafinerii Grupy Lotos w Gdańsku.

Według prezesa PERN, całkowite oczyszczenie systemu z zanieczyszczonej ropy potrwa od sześciu do ośmiu miesięcy.

"Zanieczyszczona ropa zawierała nawet 300 ppm (mg na kg) chlorków, podczas gdy norma wynosi 10 ppm. To oznacza, że aby ta ropa mogła być bezpieczna do przerobu w rafineriach, trzeba ją zmieszać z czystym surowcem w proporcjach 1 do 30" - wyjaśnił Wasilewski.

Reklama

Zanieczyszczona ropa jest bezpieczna dla zbiorników magazynowych, problem pojawia się natomiast w momencie podgrzania jej w instalacjach rafineryjnych, w wyniku czego z połączenia chloru i wodoru powstaje kwas solny, który zagraża instalacjom.

"Z informacji od strony białoruskiej wynika, że ropa o zawartości 150 ppm chlorków jest w stanie zniszczyć ściankę o grubości 4 mm w ciągu tygodnia. W rafinerii w Mozyrze straty wywołane przerobem zanieczyszczonej ropy oszacowano na 150 mln USD" - powiedział szef PERN.

Wasilewski zastrzegł, że w rzeczywistości wielkość zanieczyszczonej ropy w polskim systemie mogła być wyższa, bo standardowo ropę na zawartość chlorków bada się raz na 10 dni.

Po raz ostatni takie badanie przeprowadzono 15 kwietnia, a 19 kwietnia do spółki dotarła informacja o zanieczyszczeniu. To sprawia, że nie wiadomo, jaka była zawartość chlorków w ropie wpływającej do Polski między 16 a 18 kwietnia. Próbki ropy z tych dni są w posiadaniu PERN i mogą zostać wydane właścicielom, czyli rafineriom, jeśli się one na to zdecydują.

"Po kryzysie wprowadziliśmy badanie ropy na zawartość chlorków raz na trzy godziny" - podał szef PERN.

Jak podkreślił, całkowite koszty kryzysu naftowego będzie można oszacować dopiero po usunięciu całości zanieczyszczonej ropy z krajowego systemu.

PERN to krajowy lider logistyki naftowej i wiodący podmiot w zakresie magazynowania ropy naftowej i paliw płynnych oraz transportu rurociągowego ropy naftowej i paliw.

>>> Czytaj też: Za brudną ropę z rurociągu Przyjaźń należy się odszkodowanie