Jedynie 18 proc. ankietowanych ocenia, że przypadki fingowania spraw karnych są rzadkie i jednostkowe.

Badanie Centrum Lewady dotyczy głośnej sprawy karnej wobec dziennikarza śledczego Iwana Gołunowa, oskarżonego o próbę sprzedaży narkotyków. 56 proc. respondentów potwierdziło, że słyszało o zatrzymaniu dziennikarza. Aż 85 proc. przyznało, że słyszało o protestach i pikietach w obronie Gołunowa.

Protesty, bezprecedensowa akcja solidarności środowiska dziennikarskiego w Rosji, a także – jak się ocenia – możliwość dotarcia do wysoko postawionych decydentów sprawiły, że Gołunow został zwolniony z aresztu. Zarzuty wobec niego wycofano. Zdymisjonowanych zostało dwóch funkcjonariuszy MSW Rosji w randze generała.

Jednak ponad połowa uczestników sondażu Centrum Lewady (55 proc.) jest zdania, że przypadek Gołunowa nie będzie miał poważnych następstw dla MSW. W możliwość takich następstw wierzy 36 procent.

Reklama

Jest to związane ze spadającym zaufaniem do instytucji, w tym do ministerstwa spraw wewnętrznych, które tradycyjnie nie cieszy się zaufaniem obywateli – powiedział portalowi RBK politolog Jewgienij Iwanow. Jego zdaniem Rosjanie „na poziomie życia codziennego stykają się z brakiem profesjonalizmu i przekraczaniem kompetencji przez funkcjonariuszy MSW”. Politolog uważa, że w tej kwestii respondenci Centrum Lewady opierają się na osobistych negatywnych doświadczeniach.

Z badania wynika także, że Rosjanie wątpią w swoje szanse w sytuacji, gdyby zostali zatrzymani przez policję z powodu podejrzeń o dokonanie przestępstwa. Ponad połowa – 52 proc. - oceniła, że ich szanse na poradzenie sobie w takiej sytuacji byłyby dość niskie i bardzo niskie, 23 proc. oszacowało je jako średnie. O wysokich szansach przekonanych było dziewięć procent.

28 procent badanych powiedziało, że w takiej sytuacji liczyłoby na wpływowych znajomych. Nieco mniej – 24 procent – pokładałoby nadzieję w prokuraturze. Niecała jedna piąta (19 proc.) liczyłaby na sąd albo organizacje obrony praw człowieka.

17 procent oceniło, że nie liczyłoby w tej sytuacji na nikogo.

>>> Czytaj też: Trump znów atakuje ambasadora i premier Wielkiej Brytanii. "Nadęty głupiec"