Izba przedstawiła w środę główne postulaty i wnioski z przygotowywanego raportu „Rynek magazynowania energii w Polsce”. Jak podkreślał wiceprezes PIME Krzysztof Kochanowski, do otwarcia rynku konieczna jest zmiana regulacji, tak by obejmowały usługi magazynowania energii. Dziś np. operator systemu dystrybucyjnego nie może zakontraktować w przetargu usługi regulacyjnej, polegającej na magazynowaniu energii - wskazał.

Pakiet pierwszych regulacji, czyli projekt ustawy Prawo energetyczne, został przedstawiony przez Ministerstwo Energii w październiku 2018 r. Na razie nie wyszedł on poza etap konsultacji publicznych.

Jak mówił Robert Samborski z Instytutu Łączności, system energetyczny w dzisiejszym kształcie doszedł do krańca możliwości rozwoju. Dalej będzie on transformował do energetyki inteligentnej, z większą liczbą OZE, z magazynami energii, sterowaniem popytem itp. OZE będą się rozwijać bez względu na to czy ktoś sobie życzy czy nie - np. dlatego, że tanieją, a ceny energii rosną - tłumaczył. Zastosowanie magazynów jest znacznie szersze od prostego gromadzenia i oddawania energii, wspomagają bowiem i przesył i dystrybucję energii - podkreślił Samborski. Wskazał np., że obecność w systemie OZE, ale i elektromobilności negatywnie wpływa na jego funkcjonowanie, a magazyny będą filtrować te negatywne oddziaływania. "Wstępne prognozy rozwoju magazynów są zachęcające" - ocenił Samborski.

Tomasz Młodawski z kancelarii SK&S Legal przypomniał, że UE w tzw. pakiecie zimowym jasno wskazuje, że co do zasady rynek magazynów ma być zliberalizowany. Ocenił, że w październikowym projekcie znajdują się już rozwiązania części największych problemów dla magazynów. Jak dodał Młodawski, najważniejsze wydaje się otwarcie tzw. usług systemowych dla magazynów. Dziś mogą świadczyć m.in. usługi mocowe, ale usługi systemowe w przesyle i dystrybucji będzie dopełnieniem tego otwarcia - mówił. Jak dodał, spodziewa się, że powinno to nastąpić w Polsce w ciągu 1,5-2 lat.

Reklama

Wojciech Lubczyński z PSE przypomniał, że zgodnie z dzisiejszym prawem, usługi systemowe mogą świadczyć wyłącznie JWCD, czyli centralnie sterowane elektrownie. To wymaga zmiany, należy się spodziewać, że ten rynek otworzy się od 2021 r. - ocenił.

W tegorocznym przetargu na usługi rynku mocy zgłoszone zostały planowane magazyny o mocy ponad 5 GW. Ofertę złożyła firma Krajowy system Magazynów Energii. Prezes KSME Krzysztof Krukowski tłumaczył, że przy dzisiejszych regulacjach, bez rynku mocy, opłacalność magazynów drastycznie maleje. Jednak - jak wskazał - kilkadziesiąt magazynów, które można szybko wybudować w odpowiednich miejscach systemu energetycznego, ustabilizuje jego działanie oraz wspomoże zarówno OZE jak i źródła konwencjonalne. Można wyobrazić sobie nawet kilkanaście różnych usług, które będą świadczyć magazyny - dodał.

Zdaniem Piotra Lachowskiego z Siemensa, początkowo, magazyny w Polsce będą przede wszystkim poprawiać jakość energii z farm wiatrowych, ale odpowiednie zestawienie OZE, magazynu i konwencjonalnych źródeł powinno bardzo mocno zoptymalizować koszty wytwarzania. "Od strony technicznej na pewno można mocno obniżyć koszt wytwarzania, pytanie, czy prawo zmieni się na tyle, że skorzystają z tego odbiorcy - zaznaczył Lachowski. Jego zdaniem, gdy producenci magazynów, tacy jak Siemems, dostaną od klientów mocny sygnał popytowy, to koszty baterii spadną, co przełoży się też i na końcową cenę energii.

Również prezes Krukowski oceniał, że ceny energii powinny spaść, dlatego też magazyny potrzebują wsparcia np. poprzez rynek mocy. Wskazał też, że magazyny mogą spowodować, iż konieczną rozbudowę sieci będzie można odsunąć w czasie, co też przełoży się na koszty, jakie ponoszą odbiorcy.

Jednak zdaniem Tomasza Młodawskiego, magazyny będą miały wpływ na obniżenie ceny dla odbiorcy końcowego dopiero, gdy z powodu generalnego wzrostu cen inwestowanie w OZE stanie się coraz bardziej powszechne, a zmienność cen na rynku znacznie wzrośnie.(PAP)

wkr/ drag/