"Jak już wskazywaliśmy przed rokiem, Republika Federalna Niemiec uwzględnia w swych statystykach na przykład zamieszkałych w tym państwie obywateli Turcji, którzy wracając do Niemiec nie mają przy sobie dokumentów podróży, obywateli Ukrainy czy Mołdawii, którzy chcą w Niemczech nielegalnie pracować lub innych cudzoziemców, którzy nie zapłacili kar pieniężnych, są poszukiwani, dostali zakaz pobytu itd." - powiedziała rzeczniczka MSW Hana Mala.

Według raportu zajmującej się również kontrolą ruchu granicznego niemieckiej Policji Federalnej (Bundespolizei), w roku 2018 odnotowano łącznie około 42,5 tys. przypadków dokonanego bądź usiłowanego nielegalnego przedostania się do Niemiec przez ich granice morskie i lądowe oraz przez ich porty lotnicze. W porównaniu z rokiem 2017 był to spadek o 15 proc., ale nie na granicy niemiecko-czeskiej, gdzie odnotowano wzrost o 6,5 proc.

Mala oświadczyła natomiast, że według czeskich statystyk nielegalna migracja spadła do poziomu sprzed kryzysu migracyjnego, a zatrzymanych cudzoziemców, którzy chcieli emigrować do Niemiec, jest coraz mniej.

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer tłumaczy wzrost liczby zatrzymań na granicy z Czechami zmianą tras migracyjnych. Deklaruje on, że dopóki nie zostanie zapewniona dostateczna ochrona granic strefy Schengen, Niemcy zadbają o dokładniejszą kontrolę na wszystkich swoich granicach. Na granicy czeskiej kontrola ma być inteligentna, wyrywkowa i tymczasowa, przy czym nie przewiduje się tworzenia stałych placówek kontrolnych.

Reklama

Seehofer skrytykował w środę podejście czeskich władz do kwestii migracji, zaznaczając, że w trakcie swej niedawnej wizyty w Pradze odniósł wrażenie, iż gotowość Czech do uczestnictwa we wspólnym europejskim rozwiązywaniu problemu migracji jest bliska zeru.

W ocenie szefa niemieckiego MSW obecnego systemu rozdzielania migrantów nie da się na dłuższą metę utrzymać, a rozwiązaniem mogłaby być umowa z tymi państwami, które będą chciały uczestniczyć w rozdzielaniu uchodźców.

Czeski minister spraw zagranicznych Tomasz Petrziczek odrzucił zaprezentowane przez Seehofera stanowisko, wskazując, iż Czechy są gotowe pomóc we wspólnym europejskim rozwiązaniu problemu migracji, ale nie zgadzają się na obowiązkowe kwoty rozdzielania uchodźców. "Kwestię migrantów trzeba rozwiązywać w krajach ich pochodzenia, myślę, że uzgodnimy to na forum Unii Europejskiej" - powiedział.

Reagując na wypowiedź Seehofera, czeski minister spraw wewnętrznych Jan Hamaczek oświadczył, że w trakcie praskiego spotkania obaj ustalili, iż w razie wzmocnienia przez Niemcy kontroli wspólnej granicy strona czeska zostanie o tym poinformowana z wyprzedzeniem. Ponieważ nie dostałem żadnych informacji o zmianach reżymu granicznego, zakładam, że stan dotychczasowy będzie utrzymany - powiedział szef czeskiego MSW.

>>> Czytaj też: Theresa May zaniepokojona stanem światowej polityki