Brytyjski wiceminister spraw zagranicznych Alan Duncan zrezygnował w poniedziałek ze stanowiska przed spodziewanym objęciem urzędu premiera przez byłego szefa dyplomacji Borisa Johnsona. Polityk był jednoznacznie krytyczny wobec swojego byłego przełożonego.

Choć formalnie zwycięzca wyborów nowego lidera Partii Konserwatywnej zostanie ogłoszony dopiero we wtorek, bukmacherzy i eksperci zgodnie spodziewają się triumfu Johnsona nad obecnym szefem dyplomacji Jeremym Huntem.

W liście rezygnacyjnym do ustępującej szefowej rządu Theresy May Duncan tłumaczył, że podaje się do dymisji, "aby móc swobodnie wyrażać swoją opinię" przed jej odejściem ze stanowiska, w tym na temat spodziewanego następcy.

"Jest tragiczne, że kiedy moglibyśmy być kluczową siłą intelektualną i polityczną w Europie, musieliśmy spędzać każdy dzień, pracując pod ciemną chmurą brexitu" - zaznaczył.

Duncan, który był zastępcą obu rywalizujących polityków w trakcie ich urzędowania w ministerstwie, wielokrotnie w ostatnich tygodniach publicznie krytykował Johnsona, określając wybór między nim a Huntem jako wybór między "cyrkowcem i naprawdę poważną osobą, która zna się na szczegółach i będzie traktowana poważnie w dyskusjach na te tematy".

Reklama

Wiceminister krytykował także spodziewanego przyszłego premiera za brak publicznego poparcia brytyjskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii Kima Darrocha w sporze z prezydentem USA Donaldem Trumpem po wycieku tajnych depesz dyplomatycznych, które były krytyczne wobec amerykańskiej administracji.

Brytyjskie media informowały, że niechęć Johnsona do zagwarantowania, że Darroch pozostanie na stanowisku w razie jego zwycięstwa, doprowadziła do wcześniejszej rezygnacji dyplomaty z urzędu.

Poniedziałkowa nietypowa rezygnacja wiceszefa MSZ podkreśla skalę podziałów wewnątrz rządzącej Partii Konserwatywnej na temat przyszłej strategii w negocjacjach ws. wyjścia kraju z Unii Europejskiej i stylu przywództwa przyszłego premiera. Odejście ze stanowiska z tego powodu zapowiedzieli także minister finansów Philip Hammond i minister sprawiedliwości David Gauke.

Jednocześnie odejście Duncana osłabia brytyjskie Foreign Office w czasie pogłębiającego się kryzysu w relacjach z Iranem w wyjątkowej sytuacji, w której na czele ministerstwa stoi główny rywal polityczny spodziewanego nowego premiera, a stanowiska dwóch głównych zastępców pozostają nieobsadzone.

W ubiegłym miesiącu drugi z wiceministrów Mark Field został zawieszony do czasu zakończenia policyjnego śledztwa po jego ostrej reakcji na pojawienie się na bankiecie z udziałem ministra finansów demonstrantki z Greenpeace'u. Polityk tłumaczył, że łapiąc kobietę za kark i wyprowadzając siłą z pomieszczenia, działał instynktownie i obawiał się, że mogła planować wyrządzenie komuś krzywdy, ale aktywiści oskarżyli go o napaść fizyczną.

Nowy lider Partii Konserwatywnej i następca May zostanie przedstawiony we wtorek rano. Około 150 tys. członków ugrupowania ma prawo głosu do późnego popołudnia w poniedziałek.

Nowy szef rządu obejmie urząd w środę, po cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi w Izbie Gmin, która będzie dla May okazją do pożegnania się ze stanowiskiem przed ceremonialną audiencją u królowej Elżbiety II.

Dla nowego szefa rządu pierwszym wyzwaniem będzie szybkie wznowienie rozmów z UE i wypracowanie kompromisu dotyczącego warunków opuszczenia Wspólnoty przed ustalonym na 31 października terminem brexitu.

>>> Czytaj też: Brytyjski minister finansów Philip Hammond zapowiedział rezygnację