Niemieckie media są zaniepokojone zwycięstwem Borisa Johnsona w walce o stanowisko szefa rządzących konserwatystów, a tym samym premiera Wielkiej Brytanii. Większość tytułów prasowych nie szczędzi mu w środę ostrej krytyki i obawia się o przyszłość UE.

"Wybór politycznego szarlatana na brytyjskiego premiera ukazuje - po autodestrukcyjnej decyzji o brexicie - szokującą zmianę w kraju, który do tej pory uchodził za ostoję zdrowego rozsądku. Z jakim Zjednoczonym Królestwem będzie miała do czynienia Europa, kiedy +angielski Trump+ wprowadzi się na Downing Street 10?" - pyta ekonomiczny dziennik "Handelsblatt".

Zdaniem gazety z Duesseldorfu wraz z nadejściem ery Johnsona, który we wtorek został ogłoszony nowym liderem Partii Konserwatywnej, zwiększa się prawdopodobieństwo bezumownego brexitu. Unia Europejska raczej nie ugnie się przed szantażem polityka, który w środę obejmie urząd premiera po Theresie May - uważa "Handelsblatt".

"Jednocześnie Johnson tak wyśrubował żądania wobec Brukseli, że kompromis bez utraty przez niego twarzy wydaje się niemal niemożliwy. Tymczasem stoi on przed tymi samymi trudnościami, co jego nieszczęsna poprzedniczka. I tak samo jak trzy lata temu, kiedy kłamstwami i fałszywymi obietnicami przekonał Brytyjczyków do poparcia brexitu, nie ma żadnego planu" - konkluduje gazeta.

Wtóruje jej konserwatywny "Frankfurter Allgemeine Zeitung", który jest przekonany, że UE nie da się zastraszyć groźbami Johnsona o bezumownym brexicie. "Taki sposób wyjścia z UE dotknąłby brytyjską gospodarkę dużo mocniej niż kraje Kontynentu. Co zrobi nowy człowiek na Downing Street 10, kiedy rzeczywistość zacznie na niego oddziaływać i będzie musiał zachować się odpowiedzialnie? Wówczas nie wystarczą już ostre publicystyczne bon moty" - ostrzega Johnsona dziennik, przypominając, że jako młody dziennikarz nowy szef torysów pisał m.in. o instytucjach europejskich.

Reklama

"To, że zostanie teraz brytyjskim premierem, wygląda jak wyzwanie rzucone Unii przez los. Albo jak zły żart" - puentuje "FAZ".

"Sueddeutsche Zeitung" przestrzega z kolei przed lekceważeniem Johnsona. "Jego niezdarność i dziwaczność mogą prowadzić do wniosku, że jest nieszkodliwy. Jego fascynująca osobowość sprawia, że jest doskonałym deputowanym z tylnych ław. Jako brytyjski premier jest jednak niebezpieczny. Już kilka miesięcy temu sugerował, że największa nieprzewidywalność może odwrócić dynamikę brexitu na korzyść Brytyjczyków" - przekonuje monachijski dziennik, przewidując, jaki będzie sposób działania nowego premiera Zjednoczonego Królestwa.

Z kolei berliński "Die Welt" jest odosobniony w swoim przekonaniu, że wszyscy niewłaściwie oceniają Johnsona. "Ktoś, kto chce z niego zrobić ksenofoba, izolacjonistyczno-nacjonalistycznego reakcjonistę i antyliberała, poważnie się myli. Jego kaskaderski popis w roli agitatora brexitu był zawadiacką grą. Zupełnie inaczej niż (prezydent USA) Donald Trump, który jest pozbawiony wdzięku, Johnson nigdy nie traci swojego filozoficznego podejścia. Każe mu ono przekonywać otoczenie, że na sprawy zawsze można spojrzeć z zupełnie innego punktu widzenia" - konstatuje prawicowa gazeta.

>>> Czytaj też: Kim jest Boris Johnson - nowy lider torysów i premier Wielkiej Brytanii? [SYLWETKA]