W środę obie partie potwierdziły, że rozmowy w sprawie poparcia przez UP rządu Sancheza przerwano z powodu braku porozumienia co do formy nowego gabinetu. Socjaliści nie zgadzają się, by ugrupowanie Pablo Iglesiasa współtworzyło koalicję rządową.

Po spotkaniu wicepremier Carmen Calvo z Pablo Echenique z kierownictwa UP lewicowy blok odpowiedzialnością za fiasko rozmów obarczył socjalistów.

“Negocjacje zostały zawieszone. Ze strony PSOE nie było żadnych nowych propozycji. Nie dzieje się nic nowego, a my nie zamierzamy wejść do rządu za wszelką cenę” - poinformował w komunikacie blok UP, zaznaczając, że socjaliści nie chcą podzielić się “żadnymi kompetencjami społecznymi” w nowym rządzie.

Z ustaleń hiszpańskich mediów wynika, że Unidas Podemos oczekuje od PSOE objęcia w drugim rządzie Sancheza czterech ministerstw: finansów, pracy, równouprawnienia i ochrony środowiska.

Reklama

Wśród wymagań ugrupowania Iglesiasa są też m.in. obniżenie opłat za energię elektryczną, zagwarantowanie bezpłatnych żłobków oraz minimalna płaca miesięczna na poziomie 1200 euro.

Podczas wtorkowego, pierwszego głosowania nad wotum zaufania dla rządu Sancheza otrzymał on poparcie 123 deputowanych PSOE i jednego polityka Regionalnej Partii Kantabrii (PRC).

W trakcie głosowania w 350-osobowym Kongresie przeciwnych powstaniu nowego socjalistycznego rządu było 170 deputowanych, zaś wstrzymało się od głosu 52, w tym 41 z UP. Jeden z polityków tego bloku zagłosował przeciwko rządowi Sancheza.

Zgodnie z zapowiedziami Sancheza, jeśli w czwartek w drugim głosowaniu w Kongresie Deputowanych nie uda mu się zdobyć poparcia, zdecyduje się on na rozpisanie nowych wyborów parlamentarnych.

>>> Polecamy: Szefowa CDU, Annegret Kramp-Karrenbauer, została nowym ministrem obrony Niemiec