"Niemcy w czwartek: nowy rekord gorąca, ale na pewno nie ostatni. Dla wielu oznacza to po prostu konieczność włączenia klimatyzacji. W lepszym przypadku zaś, wyprawę na odkryty basen" - opisuje tabloid sposoby, jakie stosują Niemcy, żeby przetrwać trwające rekordowe upały.

"Tymczasem dla pracowników budów, dla robotników, dla wszystkich tych, którzy pracują na zewnątrz takie dni to piekło" - zauważa "Bild".

W czwartek w miejscowości Lingen w Dolnej Saksonii padł rekord gorąca. W kulminacyjnym momencie termometry wskazały tam 42,6 stopni Celsjusza - najwięcej od momentu, kiedy w 1881 roku zaczęto prowadzić pomiary. Temperaturę poniżej 30 stopni można było spotkać jedynie na wybrzeżach Morza Bałtyckiego i Północnego oraz w górach na wysokości powyżej 1000 metrów.

"To obłęd, że rak skóry spowodowany przez słońce jest uznawany za chorobę zawodową, ale przepisy nie przewidują jednocześnie wolnego dla tych, którzy zasuwają przy budowie autostrad czy kładą cegły na wysokości" - oburza się najbardziej poczytny dziennik w Niemczech.

Reklama

"Bild" wyraża poparcie dla pomysłu, by w takich sytuacjach osoby pracujące na budowach dostawali dzień wolny i zwraca się do szefów firm budowlanych: "Tak na poważnie, z klimatyzowanego biura bardzo łatwo jest powiedzieć +nie+. Ale przecież robotnikom nie chodzi o to, żeby spędzać czas na basenie, tylko o zachowanie zdrowia. Żadna budowa na świecie nie jest warta jego utraty" - przekonuje.

W Niemczech istnieją przepisy regulujące dopuszczalny poziom temperatury w biurach. Jeśli przekroczy ona 35 stopni Celsjusza pomieszczenie jest uznawane za niezdatne do użytku, póki się nie ochłodzi.

Jak przyznaje ministerstwo pracy i spraw socjalnych w odpowiedzi na pytanie wysłane przez "Bild" nie ma przepisów, które regulowałyby tę kwestię w odniesieniu do pracy na zewnątrz. Związki zawodowe pracowników budów domagają się, by przy 40 stopniach pracodawca automatycznie wysyłał podwładnych do domu.

>>> Czytaj też: Ostatnie dekady są najcieplejsze w skali 2 tysięcy lat. Trwa przegrzewanie Ziemi