Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zapowiada rozpoczynającą się w środę wizytę szefa niemieckiej dyplomacji Heiko Maasa w Warszawie, oceniając, że Polacy doceniają jego poczucie odpowiedzialności za historię. Oczekują jednak czegoś więcej - reparacji.

"Kiedy Polska będzie 1 sierpnia upamiętniać wybuch powstania warszawskiego sprzed 75 lat, obecny będzie tam również (niemiecki) minister spraw zagranicznych Heiko Maas. Już w tę środę chce on przyjechać pod pomnik powstania i wziąć udział w nabożeństwie. W Polsce Maas jest doceniany za to, że poczuwa się do odpowiedzialności za historię. Oczekiwania idą jednak znacznie dalej. W Sejmie kończą się prace nad raportem, który ma być podstawą polskich żądań reparacyjnych" - czytamy w tekście autorstwa Daniela Broesslera.

Dziennikarz przypomina, że po 63 dniach walk, w których zginęło 18 tys. powstańców i 150 tys. cywili, Niemcy wypędzili z polskiej stolicy ponad pół miliona mieszkańców i przystąpili do systematycznego wyburzania miasta. Warszawa została w 85 proc. starta z powierzchni ziemi.

"SZ" cytuje szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza, który wskazał, że wizyta Maasa jest "ważna", zwłaszcza że przywiązuje on dużą wagę do kwestii związanych z historyczną odpowiedzialnością Niemiec. Reparacje nie są co prawda "bezpośrednim tematem rozmów między ministerstwami spraw zagranicznych", ale jest to kwestia, która pojawia się we wzajemnych relacjach, odkąd PiS objął władzę w 2015 roku - podkreśla monachijski dziennik i przywołuje słowa prezydenta Andrzeja Dudy z października ubiegłego roku, który ocenił wówczas, że reparacje "nie są załatwionym tematem".

"Dokładnie w tej kwestii opinie Warszawy i Berlina są różne" - podkreśla Broessler.

Reklama

Podczas gdy prawnicy Sejmu w 2017 roku uznali żądania Polski za uprawnione, rząd RFN wychodzi z założenia, że wszystko zostało załatwione - "zarówno prawnie, jak i politycznie".

Eksperci Bundestagu uznają, że rezygnacja PRL z reparacji w 1953 i 1970 roku jest nadal "prawnie wiążąca". Warszawa uznaje jednak, że był to krok wymuszony przez ZSRR, a tym samym pozbawiony mocy prawnej.

"SZ" przytacza też opinię posłanki do Bundestagu z opozycyjnej liberalnej FDP Renaty Alt, której zdaniem niemiecki rząd nie może dać się wciągnąć do powracającej debaty o reparacjach. Zamiast tego "mieszkańcy Polski potrzebują niezależnego wymiaru sprawiedliwości oraz wolności prasy i mediów" - oceniła.

Z kolei deputowany partii Zielonych Manuel Sarrazin doradza otwartość na rozmowy, ale nie negocjacje. Jest on jedną z osób, które apelują o zbudowanie w Berlinie pomnika polskich ofiar Niemców z czasów II wojny światowej.

"Raport Sejmu miał być opublikowany w 80. rocznicę wybuchu wojny - 1 września, kiedy w Polsce jest oczekiwany prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier. Teraz jednak mówi się w Sejmie, że potrzeba więcej czasu i że nie chce się poruszać tej kwestii w rozpoczynającej się kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Raport zostanie opublikowany dopiero po wyborach jesienią" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

>>> Czytaj też: Brytyjski urząd meteorologiczny: "To powinno przekonać sceptyków zmian klimatu"