Orban oznajmił, że dobrą decyzją było „trzymanie się z dala od ideologicznych batalii” i wybranie pragmatycznie nastawionych przywódców UE. Co do samej von der Leyen powiedział: „Podjęliśmy dobrą decyzję, na razie”.

Myślenie von der Leyen "o przyszłości częściowo pokrywa się z kwestiami, które są też w naszej głowie” - ocenił premier Węgier. Wymienił wśród tych kwestii przyszłość dzieci i rodzin oraz bezpieczeństwo, ale za wspólne dążenie uznał też stworzenie europejskiej armii i rozwijanie przemysłu zbrojeniowego.

Według Orbana von der Leyen jest też wrażliwa na tak delikatne kwestie jak migracja i potrafi o tym myśleć z punktu widzenia mieszkańca Europy Środkowej. „A co będzie dalej, zobaczymy” – powiedział Orban. Ocenił jednak, że obecnie wypracowanie rozsądnego rozwiązania w tej materii jest bardziej prawdopodobne niż w przypadku każdego innego kandydata na szefa KE.

Orban uznał spotkanie z von der Leyen za owocne. Jak podkreślił, wierzy ona żarliwie, że Unia Europejska musi przetrwać, i dlatego odrzuca wszystkie pomysły, które mogą oddalić od siebie państwa członkowskie.

Reklama

Jego zdaniem leży to także w interesie Węgier. „My też chcielibyśmy, żeby udało się przybliżyć kraje UE w taki sposób, by każdy z nich pozostał tym, kim jest, i aby Węgry mogły pozostać krajem węgierskim” - zadeklarował premier.

Przyznał, że liczy na pragmatyczne podejście do takich trudnych kwestii, jak klimat, energetyka, polityka gospodarcza i migracja.

Podkreślił, że nowa szefowa KE rozumie różnicę w sposobie myślenia krajów Europy Zachodniej i Środkowej; widzi, że o ile państwa zachodnie zajmują się integracją migrantów, o tyle Węgry i Europa Środkowa – tym, by nie zostać społeczeństwem multikulturowym.

Według niego von der Leyen uważa, że należy zajmować się nie sporami, tylko sprawami, przy których można się spodziewać pozytywnego rezultatu, np. znaczeniem ochrony granic. Jego zdaniem taką sprawą jest też kwestia rozpatrywania postępowań dotyczących migrantów (procedur azylowych), gdy przebywają oni jeszcze poza terytorium UE.

Na spotkaniu zgodzono się też co do tego, że migranci nie mogą swobodnie przemieszczać się na kontynencie, gdy ich sprawa jest jeszcze rozpatrywana, tylko trzeba znaleźć dla nich takie humanitarne rozwiązanie, które jest bezpieczne także dla obywateli danego kraju. Nie było też różnicy zdań co do tego, że jeśli ktoś przybył do UE niezgodnie z przepisami, trzeba go odesłać do domu – powiedział.

Nawiązując do sporów o cele klimatyczne, Orban podkreślił, że wspólnym przekonaniem jest to, iż "razem ponosimy odpowiedzialność za przyszłość". Jednak podczas gdy bogate kraje mogą czynić w tej sprawie poważne deklaracje, Węgry jako kraj średniej wielkości może podejmować tylko takie zobowiązania, jakich jest w stanie dotrzymać - zaznaczył.

W tym kontekście szef rządu zapowiedział, że Węgry do 2030 r. osiągną stan, gdy 90 proc. energii elektrycznej będzie pozyskiwane ze źródeł wolnych od emisji dwutlenku węgla. Jeśli zaś chodzi o całkowite wyeliminowanie emisji do 2050 r., to „jestem gotów kiedyś to zadeklarować, ale nie widzę żadnej możliwości, by zapowiedzieć to teraz” - podkreślił. Dodał jednak, że należy nad tym pracować i że potrzebna jest nowa, droga technologia, którą przynajmniej częściowo należałoby finansować ze źródeł unijnych.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)