Straty w sektorze turystycznym Gruzji wyniosły w lipcu 60 milionów dolarów - oszacował w poniedziałek premier tego kraju Mamuka Bachtadze. 8 lipca w Rosji wszedł w życie zakaz połączeń lotniczych z Gruzją.

Szef rządu zaznaczył jednak, że w Adżarii nad Morzem Czarnym w czerwcu odnotowano pozytywny trend - w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku ruch turystyczny wzrósł o 40 proc.

Bachtadze oświadczył, że rząd opracował programy wsparcia dla małego i średniego biznesu w branży turystycznej. "Z pewnością przywrócimy rosnącą dynamikę w sektorze turystycznym" - zapewnił.

Według danych Narodowego Urzędu ds. Turystyki Gruzji w lipcu napływ turystów z Rosji spadł o 6,4 proc. w porównaniu z lipcem 2018 roku - do 159 100 osób. Wczęśniej szacowano, że w 2019 roku w Gruzji zostanie pobity rekord, jeśli chodzi o liczbę turystów.

Decyzję o zawieszeniu lotów na czas nieokreślony rosyjskie władze podjęły po demonstracjach w Tbilisi wywołanych wystąpieniem w parlamencie Gruzji rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa.

Reklama

Do miast w Gruzji - Tbilisi, Batumi i Kutaisi - wykonywało rejsy sześciu przewoźników rosyjskich (Aerofłot, Ural Airlines, Pobieda, S7, Red Wings, Smartavia) i dwóch gruzińskich (Georgian Airways i MyWay). Teraz do Gruzji dolecieć można z Rosji tylko z przesiadką np. w Stambule, Mińsku czy Erywaniu.

>>> Polecamy: Świat nie chce szybkiej kolei. Poza Chinami i Francją