Di Maio postawił żądanie dymisji ministrów Ligi tuż przed tym, gdy oczekiwana jest decyzja prezydium Senatu w sprawie przerwania jego wakacyjnej przerwy i zwołania debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla premiera Giuseppe Contego.

Wniosek ten złożyła Liga. Jej przywódca, wicepremier Matteo Salvini, głęboko skonfliktowany z partnerem koalicyjnym domaga się rozpisania nowych wyborów parlamentarnych i głosowania nad wotum jeszcze przed czwartkowym dniem świątecznym w kraju.

Wicepremier Di Maio oświadczył w mediach społecznościowych, że Liga ponosi odpowiedzialność za "upadek rządu, który miał poparcie 51 procent".

"Obalili go, a teraz znajdujemy się w absurdalnej sytuacji, w której Liga składa wniosek o wotum nieufności dla rządu, gdzie ma swoich ministrów. Dlatego słuszne będzie, jeśli ministrowie Ligi złożą dymisję" - stwierdził lider Ruchu. Uważa on, że jeszcze przed rozpisaniem przedterminowych wyborów parlament powinien przyjąć ustawę o redukcji liczby senatorów i deputowanych.

Reklama

Wcześniej podczas spotkania z parlamentarzystami Ruchu 5 Gwiazd Luigi Di Maio mówił że "Salvini nie zdradził Ruchu czy Contego, ale miliony Włochów, którym przez 14 miesięcy mówił, że nie patrzy na sondaże. Zdradził kontrakt rządowy dla swoich interesów" - ocenił Di Maio, odnosząc się do umowy koalicyjnej. "Włosi - dodał - zmuszą Ligę do tego, by zapłaciła za ten cios w plecy".

"Wywoływanie kryzysu rządowego w pełni lata i popychanie Włoch do wyborów na jesieni nie zdarzyło się od 100 lat" - powiedział Di Maio.

Najnowsze sondaże dają Lidze 38-procentowe poparcie i właśnie to zdaniem komentatorów nakłoniło jej lidera Matteo Salviniego do podjęcia próby stworzenia nowego rządu już bez koalicjanta, z którym był w stałym sporze.

Nie wiadomo nadal, jak prezydent Sergio Mattarella zamierza rozwiązać obecny kryzys. Nie wyklucza się, że będzie starał się powołać nowego premiera "rządu wyborczego", czyli takiego, który będzie pracował do czasu przyspieszonych wyborów. Mogą one się odbyć jeszcze w tym albo na początku przyszłego roku.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)