"Najważniejsza umowa, jaką potrzebujemy zawrzeć, to porozumienie o wolnym handlu z naszymi przyjaciółmi i partnerami po drugiej stronie kanału (La Manche)" - powiedział Johnson stacji Sky News.

Szef brytyjskiego rządu odniósł się też do przyszłej umowy o wolnym handlu między jego krajem a USA.

"Z mojego doświadczenia wynika, że Amerykanie to bardzo twardzi negocjatorzy, zawrzemy z nimi świetną umowę, która otworzy drogę do zdobycia szans przez firmy, a zwłaszcza firmy usługowe, w USA" - powiedział. Dodał, że spodziewa się trudnych rokowań, wyraził jednak przekonanie, że "osiągniemy cel".

W poniedziałek przebywający w Londynie John Bolton, doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, oświadczył, że Waszyngton "chce być pomocny w brexicie" i entuzjastycznie poprze brexit bezumowny, jeśli tak zdecyduje Londyn.

Reklama

Jednocześnie podkreślił, że amerykańska administracja jest gotowa, by szybko sporządzić umowę handlową z Wielką Brytanią. Dodał, że możliwe byłoby uzgadnianie odrębnych porozumień handlowych dla różnych sektorów, by trudniejsze w dwustronnych relacjach kwestie pozostawić na później. Ostatecznym celem jest całościowa umowa handlowa - zaznaczył.

Gdy Johnson 24 lipca zastąpił na stanowisku premiera Theresę May, media oceniały, że może to doprowadzić do zacieśnienia sojuszu między Wielką Brytanią a USA oraz że po brexicie Londyn w stosunkach międzynarodowych będzie się skupiał na zbliżeniu z Waszyngtonem. Trump mówił w przeszłości, że na drodze do lepszych relacji gospodarczych między Londynem a Waszyngtonem dotychczas stała Bruksela.

Wielka Brytania powinna opuścić UE 31 października, ale kraj od miesięcy tkwi w politycznym impasie dotyczącym warunków wyjścia ze Wspólnoty. Johnson już jako nowy premier zażądał od Brukseli renegocjacji umowy wyjścia i zagroził, że jeśli UE nie spełni jego oczekiwań, zdecyduje się na brexit bez umowy. Zdaniem wielu polityków i ekspertów takie rozwiązanie byłoby szkodliwe dla gospodarki i bezpieczeństwa obu stron.

>>> Czytaj też: Ostra retoryka Chin: będzie interwencja w Hongkongu? Obawy rosną