Agencje podkreślają, że nie wiadomo, czy prezydencki tweet odnosi się do najnowszego rozwoju sytuacji czy też do doniesień chińskich mediów z ostatnich dni.

W tym tygodniu media państwowe w ChRL przekazały, że Chiny gromadzą policyjne siły paramilitarne, a w chińskim mieście Shenzhen przy granicy z Hongkongiem policja ćwiczyła rozganianie ulicznych demonstracji. Nasiliło to obawy, że Pekin może zdecydować się na zbrojną interwencję w Hongkongu, by stłumić tamtejsze protesty.

Ponadto na początku sierpnia hongkoński garnizon Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW) opublikował promocyjny klip, na którym żołnierze ćwiczyli m.in. rozganianie ulicznych protestów. Dowódca garnizonu Chen Daoxiang oświadczył, że wojsko jest „zdeterminowane, by bronić suwerenności kraju oraz bezpieczeństwa, stabilności i dobrobytu Hongkongu”, a przemoc w mieście określił jako "absolutnie nie do przyjęcia".

Wcześniej Trump ocenił podczas wizyty w stanie New Jersey, że panująca w Hongkongu sytuacja jest "trudna, bardzo trudna". "Przekonamy się, co tam się wydarzy" - dodał.

Reklama

"To bardzo skomplikowana sytuacja. Myślę, że wszystko będzie dobrze, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, dla wolności. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy dla wszystkich, łącznie z Chinami (...) i że nikomu nie stanie się krzywda, nikt nie zostanie zabity" - powiedział.

Departament Stanu USA w wydanym komunikacie poinformował, że szef resortu Mike Pompeo we wtorek odbył "długą wymianę poglądów na temat relacji USA-Chiny" z Yangiem Jiechim, wysokim rangą przedstawicielem Komunistycznej Partii Chin (KPCh) odpowiadającym za politykę zagraniczną. Szczegółów rozmowy nie podano.

Wcześniej we wtorek policyjne oddziały prewencji na krótko starły się z prodemokratycznymi demonstrantami przed lotniskiem w Hongkongu; był to drugi dzień starć w tym miejscu. W środę nad ranem czasu lokalnego sytuacja na lotnisku się uspokoiła - informuje agencja Associated Press.

>>> Czytaj też: Hongkong: Protestujący starli się z policją na lotnisku