Dziennikarze w Sejmie pytali Witek m.in., czy opublikuje listy poparcia sędziów do KRS. Witek podkreśliła, że została marszałkiem Izby w piątek, po czym był weekend, a w środę prezydent Andrzej Duda powołał Mariusza Kamińskiego na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji. Wcześniej to właśnie Witek kierowała MSWiA.

"Muszę usiąść, muszę przejrzeć dokumenty, jest też okres urlopowy, ale oczywiście, że decyzje jakieś podejmę, ale ja nigdy nie podejmuję decyzji pochopnie, muszę się najpierw zastanowić, porozmawiać z ludźmi" - powiedziała nowa marszałek Sejmu.

Dopytywana o zaskarżenie przez posłów PiS do Trybunały Konstytucyjnego przepisu dot. jawności list poparcia kandydatów do KRS, odparła, że "o tym będzie rozmawiać, z tym też musi się zapoznać". "To są dokumenty, które dostałam, więc dajcie mi państwo chwileczkę czasu, żebym ja mogła nad tym spokojnie posiedzieć, popracować, zastanowić się i móc wam odpowiedzieć zgodnie z tym, jakie będą moje przemyślenia i co na ten temat sądzę" - powiedziała dziennikarzom Witek.

Pytana, czy wyobraża sobie współpracę z szefową Kancelarii Sejmu Agnieszką Kaczmarską, odparła: "Oczywiście, że tak". "Zawsze uważam, że wszystko zależy od ludzi, każdy ma jakiś przydział obowiązków, nie zawsze to jest tak, że musi odpowiadać osoba, która stoi na samej górze, czyli jest szefem" - zaznaczyła Witek.

Reklama

"Proszę się nie spodziewać rewolucji na dwa miesiące przed końcem kadencji, bo to by było z mojej strony jakieś dziwactwo. Każdy z szefów ma jakieś swoje pomysły na organizację kancelarii czy Sejmu, czy ministerstwa, czy kancelarii premiera, ale kiedy się jest na końcówce, to pewne rzeczy można zrobić, ale rewolucji generalnej robić nie będę, bo nie zdążyłabym jej zakończyć - podkreśliła marszałek Sejmu.

Na uwagę, że można zdjąć kotarę w sejmowym korytarzy, odparła, że "można zdjąć kotarę". "Chciałam ją odsłonić, ale tam w tej chwili jest remont i dlatego, ze względu na kurz, panowie (którzy wykonują remont) mówią: +niech to będzie jeszcze zamknięte+. Ale ze względu na kurz, nie na państwa obecność" - powiedziała marszałek Sejmu.

Na pytanie czy zapytała szefową kancelarii, dlaczego wprowadzano w błąd dziennikarzy ws. lotów b. marszałka Marka Kuchcińskiego, odparła, że "każdy z urzędników w tej kwestii za coś odpowiadał". "Chcę dojść do tego, kto i w jakiej części nie wypełnił swoich obowiązków i wtedy podejmować decyzje. Nie mówiłabym o kłamstwach, tylko raczej o niedopełnieniu, niedopatrzeniu albo niechlujstwie, ale czyim, w jakim zakresie, to proszę mi pozwolić chwilę się z tym zapoznać" - powiedziała Witek.

Wirtualna Polska napisała w czwartek, że Witek zrezygnuje z podróży krajowych rządowym samolotem, a także do wyborów parlamentarnych ograniczy podróże samolotami rejsowymi.

Pod koniec lipca Radio Zet podało, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński latał rządowymi samolotami wraz z rodziną. W ubiegły poniedziałek Kuchciński, przepraszając za loty z rodziną flotą rządową, poinformował, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Kuchciński przekonywał, że w związku z przelotami, kiedy na pokładzie samolotu towarzyszyli mu bliscy, nie doszło do złamania prawa. Zadeklarował też wpłatę 28 tys. zł na modernizację sił zbrojnych za lot żony.

W piątek Kuchciński złożył rezygnację, a Sejm na nowego marszałka wybrał b. szefową MSWiA Elżbietę Witek, natomiast w środę Prokuratora Okręgowa w Warszawie poinformowała, że trwa postępowanie sprawdzające ws. ewentualnych nieprawidłowości w związku z lotami Kuchcińskiego. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa