Jedna z kluczowych postaci rewolucji parasolek z 2014 roku, wykładowca prawa Benny Tai, wyszedł w czwartek z aresztu za kaucją i wyraził solidarność z antyrządowymi demonstrantami, którzy – jak ocenił - poświęcają się, by chronić kluczowe wartości Hongkongu.

Tai został w kwietniu skazany na 16 miesięcy więzienia za przestępstwa zakłócania porządku publicznego w związku z rolą, jaką odegrał w protestach z 2014 roku. Wyszedł za kaucją w wysokości 100 tys. dolarów hongkońskich (ok. 50 tys. zł) i pozostanie na wolności, podczas gdy sąd rozpatruje jego apelację – poinformowały lokalne media.

Tai oświadczył, że jest dumny, mogąc stać po stronie demonstrantów, którzy domagają się wycofania projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego. Protesty, trwające niemal bez przerwy od 10 tygodni i regularnie przeradzające się w starcia z policją, pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od dekad.

"Choć droga przed nami jest bardzo niejasna i będzie bardzo trudna, bardzo wyboista, wciąż jestem przekonany, że przyszłość Hongkongu będzie świetlana" - powiedział wykładowca prawa po wyjściu z aresztu.

Tai jest jednym z trzech założycieli ruchu Occupy Central, który dał początek masowym demonstracjom i prawie trzymiesięcznej blokadzie centrum Hongkongu w 2014 roku. Uczestnicy masowych protestów, które przeszły do historii jako rewolucja parasolek, domagali się powszechnych, demokratycznych wyborów władz Hongkongu.

Reklama

Władze nie przychyliły się jednak do ich żądań, a obecna szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam została wybrana przez lojalny wobec Pekinu komitet elektorów. Zdaniem demokratów wykonuje ona polecenia rządu centralnego i nie liczy się ze zdaniem Hongkończyków, co doprowadziło według nich do obecnego kryzysu.

Tai był jednym z czterech działaczy demokratycznych, skazanych w kwietniu na kary bezwzględnego pozbawienia wolności w związku z protestami w 2014 roku. Wyrok 16 miesięcy usłyszał też inny współzałożyciel ruchu Occupy Central, również wykładowca akademicki, Chan Kin-man. Trzeci z założycieli ruchu, emerytowany pastor Chu Yiu-ming, otrzymał wyrok w zawieszeniu ze względu na wiek i stan zdrowia.

>>> Czytaj też: Chiny: Zwarte oddziały policji ćwiczą niedaleko granicy z Hongkongiem. Pokaz siły?