G7 to grupa zrzeszająca najbogatsze kraje demokratyczne i obejmuje obecnie Wielką Brytanię, Francję, Niemcy, Włochy, Japonię i USA. Czy jednak obecnie tworzące grupę państwa faktycznie reprezentują najpotężniejsze gospodarczo kraje na świecie?

Powyższa infografika pokazuje osiem największych gospodarek pod względem udziału w światowym PKB w latach 1980-2019. W tym roku na czoło wysunęły się Chiny, zaraz za nimi są Stany Zjednoczone. Trzecie miejsce należy do Indii, które wyprzedzają Japonię i Niemcy. Rosja, wydalona z G7 w 2014 roku po zajęciu Krymu, zajmuje szóstą pozycję.

Stawkę zamykałaby Indonezja, której gospodarka znacznie odbiła po lekkim załamaniu w 2015 roku, aż do poziomu 1,016 bln dolarów (2017). Choć gospodarka Indonezji opiera się głównie na przemyśle (46 proc. PKB) i rolnictwie (38 proc.), to kraj ten coraz mocniej uzależnia gospodarkę od eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego (zwłaszcza do Japonii).

Trzecia pozycja Indii nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w trakcie wojny handlowej na linii USA – Chiny, to jedyny kraj na azjatyckim rynku, który na tej sytuacji zyskuje. Dzieje się tak, ponieważ Indie mają najmniej relacji handlowych z Chinami w porównaniu do innych krajów regionu, wobec czego nie dotykają ich tak mocno wprowadzane cła. Dodatkowo, udział Indii w światowym eksporcie wzrósł w pierwszym kwartale 2019 roku.

Tłumaczy to również poniekąd miejsce Japonii – Chiny to największy nabywca towarów właśnie z Korei Południowej i Japonii, więc to te dwa państwa najdotkliwiej odczuwają skutki wojny handlowej w całej Azji.

Reklama

Niemiecka gospodarka ostatnio mocno hamuje, ale co interesujące, chińska również zwalnia i widać to w comiesięcznych danych: jak podało Narodowe Biuro Statystyczne Chin, w lipcu tego roku sprzedaż detaliczna wzrosła o 7,6 proc. (miesiąc wcześniej o 9,8 proc.), zaś produkcja przemysłowa o 4,8 proc. (miesiąc wcześniej o 6,3 proc.). Wprawdzie nadal jest to wzrost, ale najniższy od trzech dekad. Sęk w tym, że chińska gospodarka jest znacznie większa i odporniejsza niż na początku lat 90.

Mimo spowolnienia, chińskie PKB zwiększyło się w 2018 roku o wartość, która odpowiada całej gospodarce Australii. Kłopot mogą sprawić Pekinowi rosnące długi, i to także w obszarze gospodarstw domowych: model rozwoju gospodarczego zmienia się obecnie z napędzanego inwestycjami na model oparty o konsumpcji, a zatem taki, na którym w znacznej mierze opierają się USA - to z kolei może osłabić Chiny pod względem strukturalnym.

>>> Czytaj też: Olej palmowy może doprowadzić do wojny handlowej. "To nowoczesny kolonializm"