Zgodnie z powszechną opinią, wysokie ceny mieszkań stanowią przyczynę niskiej dzietności. Wyniki badań naukowych są jednak mniej jednoznaczne.
ikona lupy />
Rynek nieruchomości a demografia / Media

Podczas dyskusji dotyczących polskiej „mieszkaniówki” oraz demografii, dość często pada argument mówiący o tym, że wysokie ceny mieszkań zniechęcają młode pary do posiadania dzieci. Taki argument wydaje się całkiem racjonalny. Już od lat próbują zweryfikować go naukowcy. Wyniki ich badań są czasem dość zaskakujące. Okazuje się na przykład, że wzrost cen mieszkań pozytywnie wpływa na dzietność osób, które już posiadają własne „M”. Takie interesujące wnioski niestety można wysnuć tylko na podstawie badań przeprowadzonych za granicą. W Polsce temat wpływu dostępności mieszkań na dzietność nie cieszy się dużym zainteresowaniem.

Wyniki zagranicznych badań nie są do końca jednoznaczne

Warto zdawać sobie sprawę, że problem związany z dostępnością mieszkań w dużych miastach dotyczy nie tylko Polski. Na niski poziom takiej dostępności metrażu narzekają również młode osoby mieszkające w krajach o wyższym poziomie rozwoju gospodarczego niż Polska. Jako przykład można podać Stany Zjednoczone, gdzie stosunkowo często badana jest zależność między cenami mieszkań oraz wskaźnikiem dzietności. W minionym roku ciekawą analizę na ten temat opublikował portal Zillow.com. Wspomniane badanie opierające się na danych z USA (lata 2010 - 2016) pokazuje, że rosnące ceny mieszkań (lokali i domów) rzeczywiście negatywnie wpływają na dzietność. Nie można jednak przeceniać tego czynnika, ponieważ w badanym modelu wytłumaczył on zmiany wskaźnika dzietności tylko w 19%. Rozproszenie punktów na poniższym wykresie potwierdza, że same wzrosty cen mieszkań nie tłumaczą dobrze spadków wskaźnika dzietności.

Reklama

Jeszcze ciekawsze są wyniki badań sugerujące, że wzrost kosztów zakupu nieruchomości mieszkaniowych może pozytywnie wpływać na dzietność. Takie stwierdzenie wydaje się mniej absurdalne jeśli dodamy, że dotyczy ono wyłącznie rodzin posiadających własne mieszkanie. Wzrost rynkowych cen nieruchomości skutkuje zwiększeniem majątku netto rodziny (nawet po uwzględnieniu kredytu hipotecznego), co może zachęcać do reprodukcji. Dane pochodzące z Anglii oraz Walii wskazują jednak, że taka zależność pomiędzy rosnącymi cenami mieszkań oraz liczbą narodzonych dzieci (zwykle drugich i trzecich) wygasa po około dwóch latach (zobacz: E. Washbrook/Do high prices deter fertility? Evidence from England and Wales).

Inne ciekawe spostrzeżenia pochodzą z Kanady. Mowa o badaniu dotyczącym okolic Vancouver oraz Toronto. Te dwa regiony przez ostatnie dekady doświadczyły bardzo szybkiego wzrostu cen mieszkań. W analizowanych okolicach nie odnotowano jednak spadku dzietności. Co więcej, w rodzinach posiadających własne lokum po szybszych wzrostach cen mieszkań rodziło się nawet nieco więcej dzieci (zobacz: J. Clark i A. Ferrer/The effect of house prices on fertility: evidence from Canada).

ikona lupy />
Współczynnik dzietności / Media

„Drogie” miasta nie odstraszają młodych polskich rodzin

Badania nad relacją pomiędzy cenami polskich mieszkań i dzietnością również mogłyby dostarczyć ciekawych wyników. Niestety rodzimi ekonomiści raczej stronią od tego interesującego zagadnienia. W związku z powyższym, brakuje opracowań na temat związków pomiędzy kosztem zakupu metrażu i liczbą dzieci w młodych rodzinach. Można natomiast znaleźć dane Głównego Urzędu Statystycznego, które zostały zaprezentowane na dwóch poniższych mapach. Te mapy prezentują regionalne zróżnicowanie współczynnika dzietności w 2000 roku oraz 2017 roku. Analizowany wskaźnik znacząco wzrósł w trzech województwach posiadających jako stolice duże i atrakcyjne osadniczo ośrodki miejskie. Mowa o województwie mazowieckim, wielkopolskim i pomorskim. To właśnie wspomniane regiony w 2017 r. przodowały pod względem dzietności kobiet. Bardzo spadła natomiast dzietność dwóch województw, które na przełomie wieków notowały najwyższe wyniki. Chodzi o województwo podkarpackie oraz województwo lubelskie. Podobnego spadku uniknęła natomiast Małopolska posiadająca atrakcyjne centrum gospodarcze w postaci Krakowa (zobacz poniższe mapy).

Dane GUS sugerują, że wraz z migracją młodych pracowników do metropolii, właśnie takie największe miasta oraz ich okolice mogą przejmować rolę liderów pod względem dzietności. To ciekawe zjawisko, ponieważ metropolie przyciągające młodych Polaków (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań i Gdańsk) notują kiepskie wyniki pod względem dostępności cenowej mieszkań. Stosunkowo drogie są też działki budowlane w pobliżu wspomnianych miast. Jak widać, taka sytuacja nie zniechęca młodych pracowników do zakładania rodzin.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl