"To była wstępna, zapoznawcza rozmowa" - powiedział we wtorek PAP Wojciechowski. Były europoseł PiS, obecnie jest audytorem w Europejskim Trybunale Obrachunkowym i pracuje w Luksemburgu.

Szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski, który do poniedziałku był kandydatem rządu na unijnego komisarza, zrezygnował z kandydowania, ponieważ otrzymał propozycję objęcia teki komisarza ds. rolnictwa.

Wojciechowski spodziewa się dalszych spotkań z przyszłą szefową KE. "Potrzebne jest ustalenie pewnych priorytetów, tego, co będę mówić, prezentując program. Przed przesłuchaniami (w Parlamencie Europejskim - PAP) na pewno będą jakieś kolejne rozmowy" - zaznaczył były eurodeputowany.

Nie chciał zdradzać szczegółów ustaleń z von der Leyen, tego jak poszła rozmowa, ani tego, jaki miałby być zakres jego odpowiedzialności - jako komisarza. Zastrzegł, że jego kandydatura jest w grze tylko w przypadku teki rolnej, ale to premier Mateusz Morawiecki ustala portfolio z von der Leyen. "Ja wchodzę w grę tylko wtedy, gdyby to było rolnictwo. Inna teka nie byłaby brana pod uwagę, jeśli chodzi o moją osobę" - podkreślił Wojciechowski.

Reklama

Von der Leyen właśnie zaczęła proces oficjalnych rozmów z kandydatami na komisarzy. Według wydawanego w Brukseli "Politico", ma spotykać się nawet z dziesięcioma kandydatami dziennie, jednak jej zespół nie będzie informował z kim już rozmawiała, a z kim nie. Ani von der Leyen, ani jej współpracownicy nie przekazuje też informacji na temat tego, jakie teki mają przypaść poszczególnym krajom.

Informację, że Polsce zaoferowano rolnictwo przekazał w poniedziałek Szczerski, który jest - jak dotąd - jedynym kandydatem, który wycofał swoje nazwisko. Nie jest jednak przesądzone, że ostatnim. W poniedziałek rzeczniczka KE Mina Andreewa mówiła, że nie każdy kandydat zgłoszony przez unijne stolice von der Leyen, wejdzie do jej zespołu, który przedstawi ona opinii publicznej i PE.

Praktycznie wszystkie państwa członkowskie już ogłosiły swoich kandydatów do kolegium. Francja, według zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, ma to zrobić we wtorek. Problematyczne pozostają jeszcze Włochy, które są pogrążone w kryzysie rządowym.

Po przesłuchaniach kraje członkowskie przyjmą w porozumieniu z von der Leyen listę kandydatów, po jednym z każdego państwa unijnego. Następnie kandydaci zaprezentują się przed właściwymi komisjami Parlamentu Europejskiego. Potem komisje te będą obradować za zamkniętymi drzwiami, aby przygotować ocenę wystąpienia oraz kompetencji kandydata. Później, najprawdopodobniej w październiku, cały skład KE będzie zatwierdzany przez PE w jednym głosowaniu.

>>> Czytaj też: Polska będzie miała większą rolę w decydowaniu o UE? Niemcy są za