W ramach najnowszej eskalacji toczonej od ponad roku wojny handlowej prezydent USA Donald Trump ogłosił w ubiegłym tygodniu podniesienie o 5 proc. karnych ceł na chiński eksport o łącznej wartości 550 mld dolarów rocznie. Była to reakcja na chińskie taryfy odwetowe obejmujące produkty z USA warte 75 mld dolarów rocznie.

Chiny mają nadzieję, że USA wycofają się z planu wprowadzenia dodatkowych ceł, by uniknąć eskalacji wojny handlowej – przekazał rzecznik ministerstw handlu na cotygodniowej konferencji prasowej w Pekinie.

Trump zapowiedział nowe cła, rozczarowany brakiem postępów na lipcowym spotkaniu zespołów negocjacyjnych w Szanghaju. Było to ich pierwsze spotkanie od maja, gdy dwustronne rozmowy się załamały. Wznowienie negocjacji Trump uzgodnił w czerwcu z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem.

„Obecnie najważniejsze jest stworzenie odpowiednich warunków, by obie strony mogły kontynuować negocjacje (…) Mamy nadzieję, że strona amerykańska wykaże się szczerością i podejmie konkretne działania” - powiedział Gao, dodając, że Chiny przekazały USA protest przeciwko wprowadzeniu nowych ceł.

Reklama

Trump wyraził w poniedziałek optymizm w sprawie umowy handlowej z Chinami i ocenił, że Pekinowi zaczęło naprawdę zależeć na porozumieniu. Powiedział również, że chińscy urzędnicy skontaktowali się z amerykańskimi i poprosili ich o wznowienie negocjacji. Strona chińska tego nie potwierdziła.

Żadnych szczegółów na temat takiej rozmowy nie ujawnił również Gao. „Z tego, co wiem, oba zespoły handlowe pozostają ze sobą w kontakcie” - powiedział.

Waszyngton nakłada karne cła na chiński eksport, by przekonać Pekin do zmiany polityki gospodarczej i handlowej. Prezydent Trump oskarża Chiny o wymuszanie transferów technologii od zagranicznych firm w zamian za dostęp do rynku, nieuczciwe dotacje do rodzimego przemysłu i brak wzajemności w barierach rynkowych.

Chińskie władze zaprzeczają tym zarzutom i oskarżają Trumpa o protekcjonizm handlowy, a na karne cła odpowiadają taryfami odwetowymi. Urzędnicy w Pekinie wielokrotnie powtarzali, że Chiny nie chcą wojny handlowej, ale będą walczyć do końca w obronie swoich interesów.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)