Współpraca z USA jest modelowa, zwiększymy obecność wojsk USA w Polsce o co najmniej tysiąc żołnierzy - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak po spotkaniu z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem Boltonem.

Dodał, że co najmniej dodatkowy tysiąc amerykańskich żołnierzy, którzy maja przybyć do Polski zgodnie z deklaracja prezydentów Polski i USA z czerwca br., wniesie nowe zdolności.

"Rozmawialiśmy o kolejnej lokalizacji dla wojsk amerykańskich - sześć mamy uzgodnionych, rozmawialiśmy o siódmej lokalizacji, a więc mamy trochę więcej czasu, żeby dojść do konkluzji" - powiedział Błaszczak po spotkaniu z Boltonem.

Zaznaczył, że ze względu na nadciągający na Florydę huragan, prezydent Donald Trump przełożył swoją wizytę w Polsce. "W związku z tym kolejna deklaracja, która stanowi wykonanie zobowiązań, jakie zostały podjęte 12 czerwca, została przełożona na czas wizyty pana prezydenta Donalda Trumpa. Ale chciałem podkreślić, że w zasadzie mamy wynegocjowaną kolejną deklarację, która stanowi akt wykonawczy do deklaracji z 12 czerwca" - podkreślał szef MON.

Podziękował za to, że wobec odwołania wizyty Trumpa w obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej weźmie udział wiceprezydent USA Mike Pence.

Reklama

Szef MON wyraził przekonanie, że relacje polsko-amerykańskie "są najlepsze w historii". „Jest w tym duża zasługa osobista pana ambasadora Boltona” – zaznaczył minister. Zwrócił też uwagę na osobiste zaangażowanie doradcy prezydenta USA we wzmacnianie dwustronnych relacji wojskowych. "Ono było niezwykle istotne, żebyśmy osiągnęli wspólny sukces, tym sukcesem było podpisanie przez prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych wspólnej deklaracji 12 czerwca tego roku" – dodał.

Bolton, który przeprosił za nieobecność prezydenta Trumpa poinformował, że trwają prace nad dostosowaniem i uaktualnieniem programu wizyty. "W trakcie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA i podpisania deklaracji obiecaliśmy sobie, że wkrótce wypełnimy to bardziej konkretną treścią. Temu będzie służyła kolejna deklaracja, której w prawdzie teraz nie podpisaliśmy, ze względu na to, że pan prezydent Trump nie przyjedzie, ale działamy tak, jakby ona już została zawarta; realizujemy ten plan" – powiedział Bolton.

Wyraził uznanie dla Polski za to, że przeznacza 2 proc. PKB na obronność, z czego jedną piątą na modernizacje techniczną wojska.

"Polska zadeklarowała chęć zakupu wielu systemów broni, w tym tak nowoczesnego jak chociażby samoloty F-35. To jest bardzo dobra wiadomość, bo dzięki temu będziemy mogli jeszcze bardziej pogłębić i wzmocnić już teraz silne relacje obronne między USA a Polską" - dodał Bolton.

W maju Polska wystąpiła do rządu USA z zapytaniem ofertowym w sprawie tego wielozadaniowego myśliwca piątej generacji. Na początku roku kupiła amerykańskie zestawy artylerii rakietowej HIMARS, a w zeszłym roku zwarła umowę na zestawy obrony powietrznej Patriot.

W Polsce wojska USA przysłane dla wzmocnienia wschodniej flanki stacjonują w ramach operacji Atlantic Resolve rozpoczętej po rosyjskiej agresji na Ukrainie oraz w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności, uzgodnionej na szczycie NATO w 2016 r.

Siły przebywające w ramach Atlantic Resolve są rozlokowane w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie, Bolesławcu i Drawsku Pomorskim; w Orzyszu stacjonuje wielonarodowy batalion NATO dowodzony przez Amerykanów, którzy wydzielają do niego największy pododdział. Zgodnie z deklaracją prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa do ok. 4,5 tys. amerykańskich wojskowych ma dołączyć co najmniej tysiąc kolejnych.

>>> Czytaj też: Po odwołaniu wizyty Trumpa porozumienia z Amerykanami pod znakiem zapytania