Ukrainą od czwartku wieczorem rządzą samodzielnie ludzie Wołodymyra Zełenskiego. Przeanalizowaliśmy skład nowego rządu partii Sługa Narodu
Średni wiek członków ukraińskiego rządu to 39 lat. Wicepremier i minister cyfryzacji Mychajło Fedorow ma 28 lat. Premier Ołeksij Honczaruk urodził się w 1985 r., a patronujący mu prezydent Wołodymyr Zełenski – w 1978 r. Każdy z tych czterech faktów można okrasić komentarzem „najmłodszy w historii niepodległej Ukrainy”.
Sami Ukraińcy oczekują reform, które znormalizują zasady gry – wyplenią korupcję, ograniczą wpływy oligarchów i uzdrowią gospodarkę. W czwartek na pierwszym powyborczym posiedzeniu Rada Najwyższa zatwierdziła premiera i skład jego rządu. Choć w składzie jednopartyjnego gabinetu jest wielu zwolenników zmian, zagrożeniem dla ich ambicji jest obecna w nim kwota oligarchiczna.
Premier Honczaruk jest prawnikiem. Angażował się społecznie w ochronę praw inwestorów, a w 2014 r. startował do parlamentu jako lider budowanej oddolnie partii Siła Ludzi. Ugrupowanie dostało 0,1 proc. głosów i do Rady Najwyższej się nie dostało. Mimo to po wyborach został doradcą ministra ekologii, a w 2015 r. stanął na czele analitycznego Biura Skutecznych Regulacji (BRDO), stworzonego za pieniądze z Kanady i UE przez ministra rozwoju i handlu, Litwina Aivarasa Abromavičiusa. BRDO stało się kuźnią kadr dla gabinetu Honczaruka. Pracowali tam nowi ministrowie energetyki Ołeksij Orżel i sprawiedliwości Denys Maluśka.
Pozytywne opinie w środowisku ukraińskich i zachodnich dyplomatów można usłyszeć o osobach odpowiedzialnych za politykę zagraniczną. Dobrze oceniany jest szef MSZ Wadym Prystajko, który dotychczas kierował ukraińską misją przy NATO, i wicepremier ds. integracji euroatlantyckiej Dmytro Kułeba, znany z walki o przestrzeganie praw człowieka na okupowanym Krymie w czasach, gdy kierował przedstawicielstwem Ukrainy przy Radzie Europy. Obaj mają opinię zdeklarowanych zwolenników integracji kraju z NATO i UE.
Reklama
Nadzieje budzi też wykształcony w USA minister rozwoju, handlu i gospodarki wiejskiej Tymofij Myłowanow. Po wygranych przez Sługę Narodu wyborach parlamentarnych jako honorowy prezes Kijowskiej Szkoły Ekonomii organizował dla świeżo wybranych posłów tygodniowe szkolenie w Truskawcu. To wówczas wpadł w oko otoczeniu Wołodymyra Zełenskiego. Polski dyplom ma natomiast minister ochrony zdrowia Zoriana Skałećka, która obroniła doktorat z prawa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Młodzi reformatorzy będą pracować pod czujnym okiem ludzi powiązanych z oligarchami sprzymierzonymi z prezydentem Zełenskim, zwłaszcza z Ihorem Kołomojskim. Kołomojski to jeden z najbogatszych Ukraińców, wieloletni wspólnik Zełenskiego w jego biznesie rozrywkowym. Jego prawnik Andrij Bohdan z naruszeniem prawa lustracyjnego został kierownikiem biura prezydenta i śmiało może być już uznawany za szarą eminencję ukraińskiej polityki. W wielu wywiadach Kołomojski nie uchylał się nawet od odpowiedzi na pytania, kto stanie na czele poszczególnych ministerstw, zwłaszcza MSW.
Ministrem spraw wewnętrznych pozostaje Arsen Awakow, oprócz szefowej resortu finansów jedyny polityk, który zachował posadę pełnioną przy poprzednim premierze Wołodymyrze Hrojsmanie. Awakow, człowiek majętny i dobrze znający Kołomojskiego, w odpowiednim czasie zmienił front i nieformalnie wsparł Zełenskiego w staraniach o prezydenturę. Jego realna siła jest ogromna. Poza policją Awakow – choć już nieformalnie – kontroluje część nacjonalistycznych bojówek, które podczas kampanii próbowały rozbijać wiece Poroszenki.
Teraz wpływy Awakowa jeszcze się zwiększyły przez powołanie jego doradcy Władysława Kryklija na stanowisko szefa resortu infrastruktury. Pośrednie związki z Kołomojskim ma minister obrony Andrij Zahorodniuk. Jego ojciec Pawło jest członkiem rady nadzorczej bliskiej Kołomojskiemu spółki Ukrnafta. Z kolei ojciec ministra bez teki Dmytra Dubiłeta, Ołeksandr, był niegdyś prezesem Prywatbanku, największego banku w kraju, który należał do Kołomojskiego, a za prezydentury Poroszenki został znacjonalizowany.
Jednego przedstawiciela w rządzie ma też Wiktor Pinczuk, zięć eksprezydenta Łeonida Kuczmy i prozachodnio zorientowany oligarcha, który także przychylnie patrzył na polityczne ambicje Zełenskiego. Ministerstwo kultury, młodzieży i sportu objął Wołodymyr Borodianski, wieloletni szef należącej do Pinczuka telewizji STB, znanej w Polsce jako producent popularnego serialu „Zniewolona”.

>>> Czytaj też: Bershidsky: Ukraina Wschodnia nie jest aż tak separatystyczna [OPINIA]