"Premier Johnson chce, aby Wielka Brytania opuściła UE do 31 października za wszelką cenę. Z umową, czy bez niej. Właśnie dlatego zdecydowana większość członków Partii Konserwatywnej postawiła go na czele" ugrupowania - tłumaczy "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Jest to jedyne możliwe wyjaśnienie, dlaczego Johnson w walce z parlamentem idzie na całość. Torysi zradykalizowali się. Trzy lata po referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE widać jak mocno brexit dzieli politykę i społeczeństwo na dwa wrogie obozy" - konstatuje konserwatywny dziennik z finansowej stolicy Niemiec.

We wtorek polityczny kryzys w Wielkiej Brytanii osiągnął apogeum, kiedy premier Johnson stracił większość w parlamencie, gdy jeden z posłów jego partii Philip Lee przesiadł się do ław opozycji, ogłaszając przyłączenie się do proeuropejskich Liberalnych Demokratów.

Dodatkowo 21 posłów rządzącej Partii Konserwatywnej zagłosowało wspólnie z opozycją za obradami nad wnioskiem, który ma zablokować bezumowny brexit. Część z nich została wykluczona z klubu parlamentarnego, a Johnson zapowiedział, że złoży w środę wniosek o przedterminowe wybory.

Reklama

"Premier Boris Johnson przegrywa głosowanie w parlamencie, uwalnia się od krytyków, a tym samym traci większość w izbie niższej. Stoi teraz przed kupą gruzów" - informuje prawicowy "Die Welt".

"Jednocześnie bezlitosne podejście Johnsona to zdecydowany sygnał: cała naprzód! Chociaż spodziewa się kolejnej porażki w środę, kiedy Izba Gmin przegłosuje blokadę bezumownego brexitu, to premier ma wciąż w zanadrzu ważną kartę: wyborców" - przypomina dziennik z Berlina.

Według ostatniego sondażu 35 proc. Brytyjczyków chce głosować na Johnsona w ewentualnych przedterminowych wyborach. Laburzyści są o 10 punktów procentowych słabsi, a poparcie dla ich lidera Jeremy'ego Corbyna jest wyjątkowo niskie.

"Dlatego premier będzie próbował doprowadzić w środę do rozpisania przedterminowych wyborów. Johnson chce odzyskać miliony głosów wyborców opowiadających się za brexitem. Podczas rządów Theresy May masowo przechodzili oni do obozu Nigela Farage'a i jego partii Brexit" - wyjaśnia "Die Welt".

Regionalny dziennik "Mittelbayerische Zeitung" z Ratyzbony obawia się jednak, że przedterminowe wybory jeszcze pogłębią chaos związany w wychodzeniem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

"Kampania wyborcza w i tak już przegrzanej atmosferze politycznej Zjednoczonego Królestwa jeszcze bardziej podzieli kraj. Może to doprowadzić do sytuacji, w której podobnie jak w 2017 roku nie będzie wyraźnej większości w parlamencie. Drugie referendum (na temat brexitu) byłoby lepszym rozwiązaniem" - sugeruje gazeta.

>>> Czytaj również: Brytyjska Izba Gmin nie chce twardego brexitu. Johnson: Będą przedterminowe wybory?