Wspólne patrole wojsk USA i Turcji rozpoczną się w niedzielę w północno-wschodniej Syrii - podała w piątek agencja Anatolia, powołując się na ministra obrony Turcji Hulusiego Akara. To wynik porozumienia obu krajów o utworzeniu "bezpiecznej strefy".

Turecka agencja pisze, że "dwaj sojusznicy NATO nadal pracują nad ustanowieniem tego, co według Turcji będzie bezpieczną strefą wzdłuż granicy w północno-wschodniej Syrii, regionie kontrolowanym głównie przez siły kurdyjskie, i będą przeprowadzać wiele wspólnych patroli na tym obszarze".

Wspólne patrole to wynik porozumienia USA i Turcji, które zostało zawarte 7 sierpnia i przewiduje ustanowienie strefy buforowej między granicą turecką a obszarami syryjskimi na wschód od rzeki Eufrat, kontrolowanymi przez kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).

Umowa przewiduje także utworzenie wspólnego centrum operacyjnego w Turcji, mającego na celu koordynowanie bezpiecznej strefy w północno-wschodniej Syrii przy granicy z Turcją i zarządzanie nią. Strefa ta zgodnie z porozumieniem powinna być "korytarzem humanitarnym" po to, aby Syryjczycy wysiedleni z powodu trwającej od 2011 r. wojny mogli powrócić do kraju.

Kilka dni przed ogłoszeniem amerykańsko-tureckiej umowy władze Turcji ostrzegały, że mogą rozpocząć jednostronne działania wojskowe na terenach kontrolowanych przez YPG, jeśli Ankara i Waszyngton nie osiągną porozumienia w sprawie bezpiecznej strefy. Poprzednie tureckie interwencje zbrojne, w 2016 i 2018 roku, miały oczyścić tamtejsze obszary z milicji syryjskich Kurdów oraz z bojowników Państwa Islamskiego (IS).

Reklama

W czerwcu ub.r. podobne porozumienie USA i Turcja zawarły w sprawie Manbidżu w prowincji (muhafazie) Aleppo. Był to element tzw. mapy drogowej dla tego miasta zakładający, że kontrolujące je oddziały YPG wycofają się stamtąd, po czym zostaną rozbrojone, a tureckie i amerykańskie siły utrzymają bezpieczeństwo i stabilność wokół miasta.

Kwestia YPG jest od długiego czasu dla Turcji i USA tematem spornym. Waszyngton uważa kurdyjskie milicje za głównego sprzymierzeńca w walce z Państwem Islamskim (IS) w Syrii, a Ankara uznaje YPG za organizację terrorystyczną, która jest przedłużeniem zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).